poniedziałek, 5 stycznia 2009

Co robić w bessie?

Sprzedawać szczyty.

Taka zasada wciąż obowiązuje. Z tego powodu czekam na dojście przez WIG20 do linii trendu spadkowego, żeby zamknąć swoje opcje call i może lekko się odkręcę. Wariant z odbiciem wydaje się całkiem prawdopodobny, ale zakładam, że trend zasadniczy wciąż jest spadkowy, więc mam zamiar zrobić dokładnie to, co napisałem. Dotąd 4 razy były wtedy świetne momenty na szorcenie, więc i 5 raz warto próbować. Wystarczy zerknąć na wykres, żeby się przekonać:



Co do konkretnych akcji uważam, że w pierwszej fali ma szansę się wybić PKN Orlen i jakieś banki (PKOBP już poszło ostro). W sumie, w takim przypadku duzi nie patrzą czym się zajmuje firma, tylko czy zapewnia im płynność i biorą pkcem pierwszą piątkę - szóstkę z WIG20 (PKOBP, Pekao, TPSA, PKN, KGHM, PGNiG), a potem dopychają indeks wystrzałami na mniejszych.

Ewentualnie zaryzykuję z bliskim stopem … zakup wybranych akcji mniejszych spółek. Dlaczego? Tak wskazuje statystyka. W ostatnich 10 latach WIG20 przyniósł 44,2% zysku. Z kolei WIG 112%. W tym czasie inflacja wyniosła około 45%. Z tego wynika, że samo trzymanie, szczególnie największych akcji nie za bardzo sprawdza się jak na razie. Poza tym podejrzewam, że w razie ewentualnych wzrostów WIG20 pierwszy pociągnie, a za nim dopiero mniejsze, które będą przez to miały mniej wyprzedane wskaźniki techniczne, bo wykresy mWIG40 czy sWIG80 wyglądają naprawdę kiepsko.

Z innej beczki - patrzcie na ropę naftową jak szaleje. No i jak tu się ustawić z kupnem certyfikatów? Później nad tym dziś pomyślę, a tymczasem pora na przedłużenie lokaty w SKOK-u. Tu zabawna historia - mogę wpłacić na 12 miesięcy na 9,5% bez problemu, a na 13 miesięcy musiałbym posiadać ... 600 000 zł.