środa, 31 grudnia 2008

Najlepsze inwestycje w 2009

Dziś napisałem na ten temat artykuł na notowany.pl w nieco bardziej oficjalnej formie, a teraz pora na osobiste spojrzenie. Przy okazji, jeśli ktoś zna angielski, a chce posłuchać kogoś mądrzejszego i bogatszego ode mnie proponuję na początek rozmowę z Indianą Jonesem inwestowania, czyli Jimem Rogersem (video ponad 19 min).
Teraz wracam do moich spostrzeżeń. Zacznę od tego, że jestem w miarę zadowolony z obecnej struktury portfela i każdemu, kto mnie pyta co sądzę o rynku zawsze proponuję spojrzeć na prawą stronę menu bloga, gdzie widać jego aktualny skład i wartość.

Jakie tematy interesują mnie na najbliższe miesiące?


Lokaty są dość nudne i trudno tu o jakieś specjalnie wyrafinowane strategie poza zabawą w belkowe zaokrąglenia. W poniedziałek (jeśli zdążę - czasu mi ciągle brak) na przykład zroluję lokatę w SKOKu na następną 9,5% na rok i tym razem dopasuję końcówkę, żeby zapłacić 1 zł mniej podatku za rok, ale to przecież tylko zabawa. Są ludzie co pozakładali po 100 lokat po 100 zł w BZWBK, żeby mieć efektywne 8% w skali roku, ale mi się aż tak to nie chce bawić.

Otworzyłem też rachunek w Eurobanku i na początek czeka na mnie przerwa konserwacyjna do 2 stycznia. Muszę teraz trochę pokombinować, bo tam zmiesza mi się kasa appfunds z innymi środkami, więc trochę tu mam liczenia odsetek na koniec miesiące, które dojdą do appfunds, a które liczyć jako inne. Taki mały problem.

Myślę nad funduszami obligacji, ale co one trzymają dokładnie w portfelach? Czy jak złotówka się wzmocni to czasem nie spadną równie szybko jak wzrosły? Mój znajomy dostał nieźle po tyłku na rzekomym bezpiecznym SEB 2, który lokował kasę w Rosji, choć nie powinien. W KNF rzecz jasna uznali, że wszystko ok. Tak trochę mnie te fundusze odstraszają takim pseudoprofesjonalizmem.

Prywatnie kupię sobie na pewno jakąś złotą monetę (a może parę) i jakąś wrzucę też pewnie do portfela appfunds, ale to zależy od cen. Złoto cały czas twardo trzyma się w naszej walucie i było najlepszą inwestycją w złotówkach w 2008 roku z tych tradycyjnych – zysk 25%.

Czekam też z zakupem certyfikatów na ropę, ale nie chcę grać pod prąd, a trend jest spadkowy.

Mam w sumie za mało czasu, aby zaczynać jeszcze zabawę z foreksem i z bólem na razie muszę się powstrzymać od tego ruchu o kolejne parę miesięcy. Mój typ to JPY/GBP długoterminowo long. Zobaczymy czy miałem rację – teraz kurs 0,7632.

Podobnie uważam, że pięknym strzałem, ale później będzie zaszorcenie zielonego papierka przeciw jenowi lub jakieś innej walucie. Raczej teraz za wcześnie jeszcze jest.

Trudno ocenić mi skalę przeceny, ale w drugiej połowie 2009 może pokażą się jakieś ciekawsze nieruchomości w niezłych cenach, na razie na południu Europy, u nas pewnie później.

Co do giełdy, wrzuciłem opcje i nie interesuje mnie na razie WIG20. Jeśli przejdzie on 1900 pkt rozejrzę się za jakąś spekulacją na małych lub średniakach. Ogólnie nie sądzę, żeby można było mówić o inwestycjach długoterminowych na GPW przez najbliższe kwartały.

Jeśli ktoś ma jakieś pomysły, zachęcam do komentarzy a na koniec z okazji Sylwestra i nadchodzącego Nowego Roku składam najlepsze życzenia i proponuję wznieść toast wirtualną lampką szampana: