poniedziałek, 14 lipca 2008

Czas na analizę małych i średnich spółek

Na GPW mamy 362 spółki. Dochodzi jeszcze rynek NewConnect. Najwyższe stopy zwrotu rzędu kilkuset i więcej procent można osiągnąć na mniejszych firmach.

Kolosom typu PKOBP czy TPSA bardzo trudno podwoić przychody ze sprzedaży i zyski, a dla firm dynamicznie rozwijających się sprawa jest znacznie prostsza.

Z drugiej strony, mniejsze firmy często bywają nieprzewidywalne i wpadają w różne tarapaty.

Uważam, że mamy teraz świetny okres nie do gry giełdowej, ale do studiowania wykresów i raportów spółek.


Ja równolegle staram się również odświeżyć wiedzę z finansów.

Zabrałem się do selekcji akcji na zasadzie odrzucenia tych bez konkretnej działalności czy z ciągłymi stratami. W bessie nie ma co tracić czasu na śmieci, które najczęściej lecą do góry dopiero w ostatniej fazie hossy.

Rezygnuję też na razie ze spółek z NewConnect, ponieważ młode firmy w większości upadają lub wpadają w kłopoty i naprawdę trzeba doskonałego badania spółki, żeby się wstrzelić, a i tak niezbędny jest jeszcze do tego łut szczęścia ewentualnie znajomości.

Najbardziej interesują mnie nieduże firmy już przynoszące zyski, które działają w perspektywicznych branżach oraz mają jakąś konkurencyjną przewagę, której łatwo nie da się zniwelować.

Dobrze byłoby kupować te akcje po kursach, gdy C/Z jest poniżej 10, a C/WK < 0,6. Nie ma co się przywiązywać do aktualnego C/Z, bo i tak ważniejsze są przyszłe zyski.

Pamiętać trzeba, że zgodnie z dewizą Buffetta lepiej kupić dobrą firmę po niezłej cenie, niż niezłą firmę po dobrej cenie. Na razie wydrukowałem sobie listę spółek i skreślam z niej po kolei firmy, które mnie nie interesują. Na analizę techniczną przyjdzie pora, kiedy będę zdecydowany, które walory warto wrzucić do portfela.

Z tego powodu zdecydowałem się na małą modyfikację mojej strategii i rezygnuję z funduszów małych i średnich spółek na rzecz samodzielnych inwestycji. Na pewno zostawiam (i będę dokupować) Legg Mason Akcji, który nieźle radzi sobie na tle WIGu.

Zachęcam wszystkich do analiz i szukania perełek na własną rękę, ale wchodzić trzeba w nie ostrożnie i od razu wiedzieć jaką możesz ponieść maksymalnie stratę i jaki minimalny zysk zaakceptujesz. Jeśli potencjalny zysk przewyższa co najmniej dwukrotnie możliwą stratę, warto rozważyć kupno.