Amerykanie właśnie otrzymują po $600 ( ~1300 PLN) na głowę za friko w ramach pakietu stymulacyjnego gospodarkę. Osoby normalnie zatrudnione otrzymają po $600 plus $300 na każde dziecko poniżej 17 roku życia.
Zatem rodzinka w modelu 2+2 dostanie całkiem niezłą sumkę $1800 (~4000 PLN).
W IRS ( amerykańska skarbówka) tak się spieszą, że zaczęli wysyłać kasę jeszcze przed zakończeniem rozliczenia poprzedniego roku podatkowego, czyli 30 kwietnia.
Założeniem tego programu jest pobudzenie konsumpcji, a zatem najlepiej byłoby wg władz, gdybyś poleciał do sklepu i wszystko od razu wydał. Ciekawe ile procent z tych ludzi użyje pieniędzy do spłaty długów? Pewnie niewiele.
Skoro Rezerwa Federalna pompuje puste dolary do systemu i ratuje instytucje finansowe, które udzielały absurdalnych kredytów, oraz związane z nimi banki inwestycyjne, jaką motywacje mają Jane i Joe Doe Podejrzewam, że żadną.
A co ja zrobiłbym z tymi pieniędzmi?
Myślę, że warto zachować rozsądek i część pieniędzy wydać na przyjemności – np. wyjazd na majówkę, a resztę przeznaczyć na inwestycje.
A propos inwestycji, mały wtręt:
Przez chwilę rozważałem wejście w ofertę Polsatu Cyfrowego, który debiutuje na parkiecie GPW już 6 maja, ale w końcu rozmyśliłem się. Nie spodobała mi się konstrukcja oferty (sprzedaż akcji przez Solorza) oraz brak konkretnych prognoz na przyszłość. Wskaźniki finansowe też wyglądają niezbyt zachęcająco.
Polska jest już tak bogata w mniemaniu swoich obywateli i władz, że co chwila funduje sobie wolne. W pracy człowiek się tylko zmęczy. Lepiej liczyć na zasiłki i lotto. W samym maju mamy na przykład dwa długie weekendy. No i rząd doszedł do logicznego wniosku, że skoro jesteśmy już tacy zamożni, mija się z celem fundowanie jakichkolwiek ulg podatkowych.
A co Ty zrobiłbyś z dodatkowymi $600?