piątek, 18 kwietnia 2008

Portfel. Czy Google pomoże Wall Street?

Stan portfela 16 580,44 PLN

(1878,4+11903+1450+1016,04+150+183)

Biuro maklerskie 1878,4 PLN

Złoto : 5 x certyfikaty RCGLDAOPEN 988,2 PLN
Gotówka 890,20 PLN

+ przelewy 14.04 i 17.04 razem 290 PLN

Giełda dalej tkwi w horyzoncie. Nie chce spadać, ani rosnąć, więc nie ma co się napinać.

Amerykanie próbują ignorować słabe dane i cieszą się z każdego promyczka nadziei takiego jak podane wczoraj świetne wyniki Google. W handlu posesyjnym akcje GOOG skoczyły aż o 17% do góry. Inwestorzy starają się nie przyjmować do wiadomości złych inf jakie przedstawił na przykład bank Merrill Lynch.
Na teraz obowiązuje maksyma : najgorsze już za nami, recesja potrwa bardzo krótko, góra 2 kwartały.

Z pewnością w ciągnięciu kursów za uszy ma swój udział Ben Bernanke i jego polityka monetarna. W tej chwili lokata w banku w USA wydaje się równie atrakcyjna jak w Pekao SA na 3 % (tak, takie tam są).

Stąd nawet nie trzeba snuć spiskowych teorii dziejów, żeby zdać sobie sprawę, że ludzie wolą zaryzykować utratę kasy na giełdzie niż trzymać pieniądze na tak marnie oprocentowanych depozytach.

Czekamy na kolejne ruchy Fed i następne posiedzenie Rezerwy tuż przed naszym długim weekendem majowym.

Jestem bardzo sceptyczny wobec tego co się dzieje na rynku i cały czas mam wrażenie, że siedzimy na beczce prochu. Nasza gospodarka rzecz jasna jest w lepszej sytuacji, ale globalizacja nie pozostawia złudzeń, czy mamy się oglądać na Wujka Sama czy nie.

Technicznie patrząc na nasz główny indeks WIG20 łatwo zauważyć, że poruszamy się w horyzoncie pomiędzy 2750 a 3150 z punktem równowagi w granicach 2900.

W związku z tym nieco podniosłem moje zlecenie zakupu indeksu przy pomocy certyfikatów UCW20AOPEN. Teraz stoję na k do końca maja nieco wyżej niż poprzednio. 8 sztuk po 89,7 (odpowiada poziomowi WIG20 około 2750). Reszta gotówki czeka na zasilenia majowe i dopiero wtedy ustalę kolejny poziom kupna (bliżej bieżących cen).

Przy inwestycjach w pojedyncze spółki warto teraz się zastanowić czy dany walorek zyskuje/traci na rekordowo silnym złotym. Najlepszy układ jest taki: import w zielonych i sprzedaż na naszym rynku.

Bez dogłębnej analizy wydaje mi się, że może warto pogrzebać w firmach wytwarzających np. fatałaszki w Chinach, które rozliczają się w $, a potem sprzedają towar w naszych sklepach pod obco brzmiącą nazwą.

Z drugiej strony mamy eksporterów takich jak Dębica, która sprzedaje aż 80 % produkcji poza Polską. Podobnie sprawa ma się np. z Kopexem. Biada spółkom, które nie zabezpieczają się kontraktami forward czy futures na waluty. Poza tym wszędzie wzrosły koszty przez gwałtowny skok cen energii, surowców oraz płac.

Smutnym pokłosiem hossy surowcowej są dramatycznie rosnące ceny żywności. Zamieszki w Haiti czy Bangladeszu świadczą dobitnie o dramatyzmie sytuacji.

Można się zapytać przy okazji czy ważniejsze jest ratowanie banków, inwestycyjnych czy żywych ludzi?


Lokaty bankowe 11903 PLN

mBank 4303 PLN
SKOK lokaty 7600 PLN


Monety kolekcjonerskie 1450 PLN

Sztabka złota 1016,04 PLN

Sztuka/kolekcjonerstwo 150 PLN

Inwestycje alternatywne 183 PLN

W mijającym tygodniu wykonałem plan oszczędzania na kwiecień. Obecnie założone minimum to 50 PLN na tydzień, czyli nieco ponad 200 PLN miesięcznie. Dorzucam dość ostrożnie, bo najistotniejsze jest, aby tych pieniędzy nie wycofywać.
Niech procent składany dostanie swoją szansę. Niestety wymaga on cierpliwości i oczekiwania na pierwsze poważne efekty co najmniej kilku lat.