wtorek, 11 marca 2008

Hossa? Tym razem beze mnie.

Od wczorajszego ranka GPW przeżywa nagły zwrot nastrojów. W poniedziałek rośliśmy wbrew całemu światu, a dziś znalazł się już konkretny powód.

Stał się nim ratunek w postaci kolejnego dodruku pustego pieniądza ($200 mld) i skoordynowanej akcji FED, ECB oraz banków centralnych ze Szwajcarii i Kanady. Dogorywający system bankowy dostał kolejną dawkę narkotyku i rusza w chocholim tańcu również na parkiety giełdowe.

Jak pamiętamy - podobne numery z szalonymi, rozpaczliwymi ruchami Bena i jego kolegów przerabialiśmy w sierpniu 2007 i zaowocowały one krótkotrwałym odbiciem. Z tamtej lekcji warto przypomnieć sobie, że u nas najlepiej szły w górę duże, płynne spółki. Indeksy średnich i małych spółek nie radziły sobie zbyt dobrze.

Zatem z dużym prawdopodobieństwem najprościej wziąć longi na WIG20, albo akcje 5 spółek ustawiających indeks plus na deser dopychacze indeksu (takie co rosną np. 7-8 % jeśli fundom pasuje podbitka) i z dużym prawdopodobieństwem stworzymy niezły portfel spekulacyjny.

Gdybyśmy mieli powielić tamten ruch można szacować odpał nawet >3200, a wręcz na 3400-3500 na WIG20 (wtedy wzrost wyniósł mniej więcej z poziomu 3300 do 3900).
Niestety, teraz ryzyko jest dużo większe.

Krach może nastąpić każdego dnia i dla mojego zdrowia psychicznego wolę sobie patrzeć z boku.

Zresztą, jak zauważył pewnie już każdy, bardzo słabo idzie mi spekulacja krótkoterminowa i w związku z tym dla dobra moich wyników finansowych taka decyzja wydaje mi się bardziej optymalna.

Dodatkowo, aby mnie nie kusiły głupie zagrywki, wycofam znowu w czwartek ( zaraz po rozliczeniu) kolejną część środków z bossy do mBanku.

Zostaję z k na UCW20AOPEN, ale 2500 oddaliło się, więc zmieniłem datę ważności na koniec kwietnia. Teraz ten poziom wydaje się science-fiction, ale niejedno już widziałem na giełdzie, więc spokojnie poczekam.

Nie muszę się aż tak bardzo napinać przy moim aktualnym kapitale. W końcu stopa zwrotu lepsza o 10 % od lokaty (17 % brutto) oznacza dla mnie raptem jakieś 1,5 tysiaka więcej za rok. Bardziej muszę się skupić na szukaniu kasy dla APP Funds. Waga wyników inwestycyjnych wzrośnie istotnie dopiero po uzbieraniu jakieś konkretniejszej sumki. Zrozumiałem to i przestaję się szarpać na giełdzie.

Rzecz jasna nie ominę kontraktów czy opcji, ale na razie takie działania mogę określić jako hobbistyczne, a nie przynoszące istotne zmiany w kapitale.