Jak pewnie zauważyłeś, na tej stronie również można zobaczyć wszechobecne w sieci reklamy Google AdSense. Jeśli myślisz, że zarabiam na tym kokosy, mogę Cię zapewnić, że na razie bardziej dochodowy jest dla mnie marsz do sklepu z pustymi butelkami po browarach poniewierającymi się czasem pod zlewem w kuchni. Rzecz jasna śmietankę zbiera gigant z Kalifornii.
Oczywiście nie mam o to do niego pretensji, ale jestem realistą, że w każdym systemie biznesowym zarobki dla mróweczek pracujących na rzecz niego w większości przypadków są delikatnie mówiąc niezbyt imponujące.
Opublikowane właśnie przez Google wyniki finansowe za 3 kwartał przekroczyły oczekiwania analityków. Jak wiemy, lato jest najgorszym okresem dla Internetu, a najlepszym dla naszego zdrowia i oczu.
Mimo tych niesprzyjających okoliczności, Google zdołało wypracować w minionym kwartale ponad miliard dolarów przychodów oraz $3,91 zysku na akcję (analitycy oczekiwali $3,78).
Uważam, że wieści są dobre i dla nas drobnych. W jakiś sposób pozytywnie wpływają na perspektywy giełd, a jeszcze bardziej obiecująco wygląda to dla korzystających z programu AdSense w czasie szaroburej pory roku, w którą niestety wkroczyliśmy. Google przymierza się również do zakupu jeszcze w tym roku innej firmy z branży - DoubleClick.
Aktualnie zatrudnia blisko 16 000 pracowników, z których wielu stało się milionerami między innymi dzięki akcjom Google, które wczoraj zamknęły sesję w USA na poziomie $639,62. Cena w ofercie publicznej w sierpniu 2004 wyniosła $85 za sztukę. Ładny zarobek.