wtorek, 26 czerwca 2018

Mieszkania nadal biją lokaty - ceny rosną, wynajem bardziej opłacalny

Trwa hossa mieszkaniowa. W ciągu ostatniego roku deweloperzy oddali do użytku największą w historii liczbę nowych mieszkań: 99,2 tys.

Podobnie optymistyczne dane pokazuje najnowszy cykliczny raport kwartalny publikowany przez NBP.

Popyt jest na tyle silny, że bez problemu akceptuje rosnące ceny mieszkań (głównie nowych):

Aby powiększyć i wyostrzyć tabele poniżej, proszę w nie kliknąć.


Te dane potwierdzają inne raporty - na przykład Homberokera czy majowy Emmerson Evaluation:

źródło: Emmerson Evaluation
Jeszcze bardziej dynamiczne zwyżki cen znajdziemy w czerwcowym raporcie Metrohouse/Expander.

Najświeższe ceny ofertowe mieszkań zaprezentował dziś Bankier.

Co więcej, NBP wskazuje na wciąż relatywnie wysoką opłacalność wynajmu.


źródło: NBP
Stawki są zdecydowanie wyższe niż na lokatach bankowych (a dochodzi przecież jeszcze wzrost ceny samego mieszkania):


Na pewno w praktyce  różnie to wygląda i wśród Was znajdą się osoby zarówno z negatywnymi, jak też pozytywnymi doświadczeniami dotyczącymi najmu.

Dlatego nie dziwi systematyczny odpływ kasy z lokat - od maksimum w lutym 2016 r. z lokat gospodarstw domowych "wyparowało" 35 mld zł.

Oczywiście nie każdy ma na tyle dużo wolnej gotówki, aby wchodzić w ten rynek (lub nie chce na przykład robić tego na lewarze, zaciągając kredyt hipoteczny).

W takim przypadku pewną namiastką jest zainwestowanie w akcje wybranych deweloperów notowanych na warszawskiej giełdzie. Tu jednak pojawia się na tyle duża zmienność kursów i brak pewności zarobku, że ten pomysł wydaje się odpowiedni tylko dla części osób, z nieco większą tolerancją ryzyka.

Sam teraz czaję się na akcje Dom Development i czekam na ich przecenę, aby wrzucić jakiś pakiecik na IKE:



Podoba mi się tu konserwatywne podejście zarządu do biznesu, celowanie w nieco wyższy segment rynku czy polityka dywidendowa.

Wiadomo, że hossa na rynku nieruchomości wynika w dużej mierze z polityki utrzymywania realnie ujemnych stóp procentowych przez RPP, rosnących wynagrodzeń i dzięki temu wyższej zdolności kredytowej Polaków czy fali imigrantów ze Wschodu.

Kiedy przyjdzie kolejny kryzys na miarę tego sprzed dekady?

Świetne pytanie. Nie mam zielonego pojęcia.

Natomiast wiem, że wtedy warto posiadać wolną gotówkę do wykorzystania kolejnej okazji na miarę tej z lat 2008-2009 na giełdzie. I z tego powodu stale sięgam po lokaty i konta oszczędnościowe. Dają mi właściwą płynność, a sam zysk jest tu drugorzędny (choć rzecz jasna co najmniej powinien pokrywać inflację CPI, co da się osiągnąć bez większego trudu korzystając z wybranych promocji).

Do 400 zł w gotówce + darmowa karta kredytowa Citi Simplicity >>