czwartek, 8 grudnia 2016

Ho ho ho! Mikołaj rozdaje prezenty inwestorom

Na giełdzie trwa rajd świętego Mikołaja. Nie da się zaprzeczyć.

Muszę przyznać, że siła naszego rynku w tym tygodniu pozytywnie zaskakuje. Co prawda spodziewałem się zwyżki i podejrzewałem, że zamieszanie wokół Włoch zostanie wykorzystane do zebrania akcji, lecz nie tego, że zwyżki ruszą od razu od poniedziałkowego ranka.

Przez 3 dni indeks WIG20 zyskał 5,6% i wyraźnie wybił się nad średnią 200 SMA:


Aby powiększyć wykresy w artykule, należy w nie kliknąć.

Czy to oznacza hossę na największych spółkach z GPW?


Techniczne dobrze byłoby, gdyby rynek już nie cofnął się poniżej szczytów z sierpnia (1865-1870 pkt), a już ewidentnym zanegowaniem zwyżki byłby powrót poniżej średniej 200 SMA (obecnie ok. 1815 pkt.

Jak na razie nie zawodzi generał hossy, czyli KGHM:


Tu dla mnie układ techniczny jest czytelny - przełamany opór na 90 zł klasycznie powinien stać się wsparciem, czyli logiczne stoplossy znajdują się trochę poniżej 90 zł (87-88 zł w cenach zamknięcia).

Oczywiście trwa poszukiwanie nowych tematów. Dziś gorąco będzie między innymi na PZUZapowiadane przejęcie Pekao staje się faktem - komunikat.

Moim zdaniem cena 123 zł za akcję PEO nie jest wygórowana.

Na przełomie października i listopada wskazałem na niski kurs PZU i potencjał wzrostu co najmniej do średniej 200 SMA powyżej 30 zł. Akcje wykonały ten ruch i zyskały kilkanaście procent, a na dodatek wczoraj wygenerowały techniczny sygnał kupna:


Z tym, że ze względu na dzisiejszy szum medialny i rozgrzane oscylatory poczekałbym z wejściem na lepszy moment - najlepiej na korekcie.

A jaki jest kandydat do spektakularnego "odpału" z WIG20?

Postawiłbym na Alior Bank.

Walor jest odpowiednio zmaltretowany, ma płynność pasującą także większym graczom i wczoraj wieczorem poszło pozytywne info dla akcjonariuszy:

Moim zdaniem minimalny zasięg ruchu to strefa 55-57,5 zł. Jednak spodziewam się, że może być dużo wyżej.


PODSUMOWANIE

Więcej o rynkach, w tym zagranicznych oraz walutowym, przygotuję w najbliższy weekend. Tymczasem zachęcam do samodzielnej analizy i przypominam, że przedstawione powyżej przemyślenia nie są żadną rekomendacją, tylko moją opinią.

A na koniec przewrotnie napiszę tak: w hossie sprawdza się wszystko - analiza techniczna, analiza fundamentalna, sygnały z kosmosu czy burczenie w brzuchu.