poniedziałek, 25 maja 2015

Andrzej Duda prezydentem. Co dalej z giełdą i złotym?

Wybraliśmy nowego prezydenta. Należy pogratulować Andrzejowi Dudzie, któremu na początku kampanii nie dawano żadnych szans na zwycięstwo.


Co ta zmiana oznacza dla inwestorów?

Pierwsze reakcje rynku ocenia się tym trudniej, że w poniedziałek nie pracują giełdy w Londynie (Spring Bank Holiday, Frankfurcie (Pfingstmontag) i Nowym Jorku (Memorial Day). Dlatego poczekajmy na przetasowania w portfelach zagranicy chociaż do jutra.

Jak na razie lekko osłabł złoty, polskie obligacje i indeksy na GPW, ale ruchy nie są dynamiczne. Wielkiego zaskoczenia nie widać.

Poza tym zauważmy, że Andrzej Duda obejmie urząd dopiero 6 sierpnia i dlatego inwestorzy mają sporo czasu na "przetrawienie" nowego układu sił.


Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami i przeróżne obietnice składane przez kandydatów można włożyć między bajki. W obecnym układzie sił w parlamencie aż do jesiennych wyborów prezydent wiele nie zdziała. Jedynie od sierpnia może blokować inicjatywy rządu Ewy Kopacz.

Natomiast warto zauważyć nieuchronne zmiany w RPP. W przyszłym roku zostanie wymieniony jej niemal cały skład. Na stanowisku pozostanie jedynie wybrany przez Bronisława Komorowskiego Jerzy Osiatyński. Pozostałą dziewiątkę wyłoni prezydent i parlament - dwóch członków powoła prezydent Duda, trzech Senat, a pozostałą czwórkę Sejm (w tym prezesa NBP na wniosek prezydenta).

W obecnym układzie politycznym Marek Belka może powoli się pakować.

Całkiem możliwe, że nowa RPP będzie agresywniej ścinać stopy procentowe, aby pobudzić wzrost gospodarczy nawet kosztem wyższej inflacji. W takim wariancie długoterminowo złoty powinien słabnąć.

Nie wiem, czy tak się faktycznie stanie, ale nadal zamierzam powiększać swoją prywatną rezerwę walutową - tutaj podawałem najwyżej oprocentowane oszczędnościowe konta walutowe.

Co do warszawskiej giełdy pod szczególną presją znajdą się banki. Zapowiedź nowego podatku od aktywów bankowych oraz pomocy dla osób zadłużonych we frankach dobrze im nie wróżą. Nie wspominając nawet o pomysłach ratowania górnictwa czy przemysłu stoczniowego oraz "repolonizacji" sektora bankowego.

Na razie szeroki rynek długoterminowo rośnie i nie ma co na siłę zgadywać szczytów. Na pewno warto jednak rozważyć ustalenie sensownych zleceń obronnych i w takim wypadku wziąć pod uwagę wsparcia na indeksie WIG, w tym najważniejsze na 50 tys. pkt.
Kliknij, aby powiększyć
W sumie wynik wyborów wiele nie zmienił w mojej strategii inwestycyjnej. Ciekaw jestem, czy u Was jest podobnie - zapraszam do komentarzy.