Dziś Gazeta.pl promuje historię o chciwych policjantach, którzy nie tylko w ciągu 24. minut 33 razy skorzystali z podwójnie wypłacającego bankomatu PKO BP, ale byli na tyle głupi, że szli w zaparte i dopiero sąd wyprowadził ich z błędu
źródło: You Tube |
Stracili pracę i ukarano ich kilkutysięczną grzywną.
Co ciekawe, pracownicy PKO BP zaliczyli więcej takich wpadek. I niedawno podobny przypadek pojawił się w Gdańsku.
Spodobało mi się także tłumaczenie bezrobotnego Remigiusza B., który później wyjaśniał:
Uważałem, że to była okazja. Przecież nikogo nie okradłem, tylko bank. Gotówkę dawał mi automat, nie zabrałem jej człowiekowi. Nie wiedziałem, że popełniam jakieś przestępstwo.
A skąd bierze się takie podejście do banków?
Między innymi z powodu takich przygód, jaka spotkała 86-letniego Stanisława Kowalskiego.
W kwietniu starszy pan wypłacał emeryturę w kasie poznańskiej placówki Getin Banku.
- Zamiast kwoty 2700 zł otrzymałem 2600 zł. Natychmiast zgłosiłem ten fakt obsługującej mnie pani. Wtedy ona zasugerowała, że to ja podmieniłem jeden banknot stuzłotowy na dwie pięćdziesiątki - opowiada pan Stanisław.
Mimo próśb klienta o dokładnie sprawdzenie i przejrzenie monitoringu, bank pozostał nieugięty i nie chciał mu oddać spornej stówy.
Emeryt najbardziej przeżył fakt, że zrobiono z niego oszusta i dlatego odwiedził redakcję, która zaczęła drążyć temat w banku.
W końcu Getin ugiął się i zwrócił 100 zł, zapewniając, że na decyzję nie miała w ogóle wpływu interwencja mediów.