niedziela, 25 marca 2012

Nadmierna pewność siebie kontra rzeczywistość

Na początek proponuję przypomnienie pewnego eksperymentu, po cichu licząc na to, że większość osób jego nie zna, albo o nim zapomniała.

Pytanie brzmi: Ile razy gracze ubrani na biało podają do siebie piłkę?


Właściwa odpowiedź brzmi: 15 razy.

A teraz pora na drugie pytanie: czy widziałeś/-aś na filmie goryla?

Jeśli nie, obejrzyj nagranie ponownie (statystycznie mniej więcej połowa ludzi nie widzi goryla) .

Takich eksperymentów było już wiele i wszystkie pokazują jak bardzo nasz mózg lubi drogi na skróty, co często prowadzi na manowce, także na rynkach kapitałowych.

Ktoś spojrzy na wykres i myśli, że wie co się stanie na rynku. Inny  wertuje sprawozdania finansowe, ogląda wszystkie programy biznesowe, czyta depesze agencyjne i blogi - wydaje mu się, że ma nad innymi przewagę i zaczyna go gubić nadmierna pewność siebie (overconfidence), szczególnie niebezpieczna po kilku udanych transakcjach.

Czy istnieje jakieś lekarstwo (oprócz zdrowego rozsądku)?

Wyjdźmy od tego, co stwierdził Larry Hite- jedyną rzeczą, którą możesz kontrolować to wysokość strat (co też jest nie zawsze do końca prawdą przy lukach, szpilach i innych cudach).

Z pewnością łatwiej też jest graczowi/inwestorowi posługującemu się systemem mechanicznym niż dyskrecjonalnym, co nie znaczy, że zbudowanie takiego systemu (a właściwie ich zbioru) gwarantuje zyski.

Zauważmy, że system obejmuje nie tylko zasady wejścia i wyjścia oraz wielkość pozycji, ale także samego inwestora. Dopiero razem tworzą całość, a sam trader zwykle pozostaje najsłabszym ogniwem (wielu nawet nie wie, że stanowią najważniejszą część systemu).

Jeszcze innym rozwiązaniem jest programowanie neurolingwistyczne (NLP), którego propagatorem w tradingu pozostaje Charles Faulkner (to właśnie on przypomniał mi o eksperymencie koszykarskim).

W lutym ciekawy wywiad przeprowadził z nim Michael Covel:



Nie umiem odpowiedzieć na ile skuteczne są techniki NLP i zapewne nie działają w każdym przypadku, ale zauważmy, że ich celem jest odpowiednie ukształtowanie psychiki inwestora, a ta zawsze pozostaje kluczowa. Bez niej najlepszy system i zarządzanie pieniędzmi nic nie dadzą, skoro trader zacznie kombinować - na przykład omijając wskazania systemu czy przesuwając stoplossa ("ten rynek jest irracjonalny" itd.).

 Za to warto przypomnieć bardzo praktyczne założenia z artykułu Faulknera z 2005 roku i do nich wracać (choć są one nastawione głównie na podążanie za trendem, pozostają uniwersalne):

* Nikt nie potrafi przewidzieć przyszłości

* Jeśli potrafisz wykluczyć z życia gdybanie (powinno być, mogłoby być itp.), i spojrzysz na rzeczywistość jak faktycznie wygląda teraz, zyskasz istotną przewagę nad resztą ludzi


* To co się liczy, da się zmierzyć, więc wciąż udoskonalaj swoje pomiary


* Nie musisz wiedzieć, kiedy coś się stanie, aby wiedzieć, że się stanie


* Kursy cen mogą poruszać się tylko do góry, w dół i w bok


* Straty są częścią życia


* Liczy się tylko teraz

Rozwinięcie tych myśli, znajdziesz w tekście Faulknera, a jeśli komuś mało tego typu materiału, proponuję przejrzeć pewną interesującą prezentację (autor Timon Rossolimos z RPA).