Na czym polega efekt stycznia?
Warto przypomnieć, bo często nawet popularni polscy analitycy występujący w telewizji biznesowej nie bardzo wiedzą.
Efekt stycznia oznacza, że na początku roku mniejsze spółki statystycznie zachowują się lepiej niż przez pozostałą część roku. Dlatego teoretycznie teraz powinniśmy kupować akcje spółek z mWIG40, sWIG80 czy WIG-Plus licząc na solidniejsze odbicie.
Jednak wiadomo, że wyższe prawdopodobieństwo nie oznacza pewności, czyli nie za każdym razem uda się zarobić, więc warto się tylko nad tematem przynajmniej zastanowić na spokojnie, tym bardziej, że pojawiają się całkiem solidnie udokumentowane opinie, że efekt stycznia występuje tak naprawdę w grudniu.
Ze względu na koszty transakcyjne realną przewagę można uzyskać raczej tylko przy pomocy futures.
U nas mamy tylko fut na mWIG40 (symbol FW40) i faktycznie zaczął on się zachowywać nieco silniej od FW20:
Różnica na razie nie jest powalająca na kolana i na dodatek wynika przede wszystkim z rajdu pijanego rosyjskiego Mikołaja na CEDC, ale myślę, że dla graczy intuicyjnych temat jest do rozważenia, jeśli chcą obstawiać wzrosty.
Dużym minusem kontraktów na mWIG40 jest szeroki spread ofert k i s oraz niezbyt duża płynność.
Dla całkiem drobnych pozostaje samodzielne kupowanie akcji lub dostępny również w SFI mBanku fundusz indeksowy IPOPEMA m-INDEKS FIO A
Niestety trendy długoterminowe są spadkowe, więc osobiście zachowuję spory sceptycyzm wobec powodzenia tej misji (choć coś tam drobnego wrzucam - np. w IKE ABC Data).