sobota, 15 maja 2010

Złoto błyszczy, akcje parzą

Ostatnie lata sprzyjają miłośnikom spiskowych teorii dziejów. Naiwni wierzący w siły wolnego rynku sterującego giełdami czy walutami z zakłopotaniem drapią się po głowach słysząc o kolejnych dochodzeniach wszczynanych przez amerykański nadzór przeciw wielkim bankom oskarżanym o oszustwa i manipulacje. Politycy otwarcie mówią o rozprawieniu się ze spekulantami zarabiającymi na spadkach na giełdzie czy przecenie euro, przy okazji obiecując gruszki na wierzbie.

Nawet zadziwiająca synchronizacja awarii naszych banków z ostatniego poniedziałku wprawia w zadumę i pozostaje nam racjonalizowanie tej sytuacji, że był to prostu dziesiąty po weekendzie.


W każdym razie zaufanie do państw i całego systemu finansowego spada w zastraszającym tempie. Nic dziwnego, że błyszczy złoto, które łatwo przechować w domu i nie bać się o bezpieczeństwo naszego bankowego depozytu lub martwić o zmniejszającą się wartość dodrukowanych euro czy dolarów:



Jedni mówią, że już za późno kupować złoto, inni, że zobaczymy jeszcze o wiele wyższe poziomy. Tego nie wiem.

Moja taktyka jest prosta - nadal będę regularnie dokupował złote monety bulionowe lub sztabki mniej więcej co kwartał licząc na głębszą korektę. W razie jej wystąpienia po prostu wezmę nieco większy kawałek aurum.

Tymczasem na rynku akcji przeżyliśmy udany debiut PZU i chyba nikt nie narzeka poza garstką malkontentów, którzy najpierw marudzili, że to będzie oczywista wtopa (podobał mi się Jarosław Supłacz czekający na cenę poniżej 200 zł :), a teraz tłumaczą naukowo z dość dużym zacięciem, że nie dało się stracić. No to w takim razie zarobiliście kupę kasy. Jak nie dało się stracić, zapisaliście po kilkadziesiąt osób, prawda?

Na razie temat PZU jest dla mnie zamknięty, a co gorsza sama giełda znowu szykuje się do testu średniej 200 SMA:


Mamy jeszcze trochę zapasu, ale nie tak znowu wiele. W poprzedni weekend tyłki zapakowanych w PZU uratował rozpaczliwy plan obrony strefy euro ogłoszony w nocy z niedzieli na poniedziałek. Tym razem nic takiego nie pojawi się, więc możliwe, że spełni się przepowiednia z ostatniego raportu DI BRE o spadku WIG20 do 2100. punktów.

W warstwie makro praktycznie zgadzam się z nim niemal w stu procentach i nie mam nic do dodania- bo są poruszane te same motywy, o których zwykle wspominam: słabość giełdy w Chinach, lekkie odbicie w gospodarce w USA (bez rewelacji) i najpoważniejszy problem, czyli długi państw europejskich.

Więcej przemawia za spadkami niż wzrostami, ale ja mam tu jeszcze taki wariant, że na przykład cofamy się i nagle znowu idziemy w stronę 2500-2600 pkt, ponieważ na przykład rynki spróbują się łudzić, że wykupywanie długów państw będzie miało podobny skutek do pompowania kasy w amerykański system finansowy w zeszłym roku.

Nie bardzo w to wierzę, ale póki średnia nie została ostatecznie złamana, nadal technicznie istnieje taka szansa.

Portfel 57 158,59 zł (22 042,71 + 21 043,95+ 2711,31+ 5316,62+ 6044)

Biura maklerskie 22 042,71 zł:

Arctic Paper 100 akcji 1650 zł
Digital Avenue 2500 akcji 1950 zł
Novita 55 akcji 1390,4 zł
TPSA 100 akcji 1523 zł
Gotówka 15 529,31 zł

Sprzedałem PZU na otwarciu w dniu debiutu – zysk 1061,9 zł/+11,3%. Oprócz tego w czwartek kupiłem 55 akcji Novity po 25,2 zł (wkrótce WZA i dywidenda 1,7 zł).

Arctic Paper ma wypłacić 80 gr na akcję, czyli więcej niż na przykład PGE. W poniedziałek pokaże słabe wyniki kwartalne. Za II kwartał będą lepsze, także dzięki przecenie złotego.

Digital Avenue zaprezentowała nową strategię, ale tu nie ma o czym pisać- to i tak musi się kisić.

TPSA wziąłem pod dywidendę 1,5 zł na akcję i stoję na k na 15,1 zł z następną setką.

W jednym z komentarzy Misio przypomniał zaletę IKE, że w takim przypadku nie płaci się podatku od dywidendy 19%.

Ustawiłem sporo innych na kupnie – na przykład PGNiG z ceną poniżej 3 zł itd. Może coś wpadnie.

Jeżeli zejdziemy poniżej 2300 pkt na WIG20, rozważę S na futures.

Lokaty i depozyty 21 109,28 zł:

Open Finance / Noble Bank 10 441,08 zł
SKOK Wołomin 5040 zł
eurobank 5628,2 zł

Zaraz kończą mi się lokaty w Open Finance za ponad 7 tysięcy. Dodajmy do tego gotówkę w eurobanku oraz jej nadmiar w biurach maklerskich (wypłacam 5k z XTB w poniedziałek) no i robi się z tego dość spora suma. Zastanawiałem się nad BPH i wariantem z otwieraniem mnóstwa kont oszczędnościowych, ale jednak po wahaniu rezygnuję z tego pomysłu (nawet przeszedłem procedurę z otwieraniem rachunku i coś im się zacięło, więc zostałem odesłany do oddziału do dokończenia sprawy). Za dużo roboty, a bank jednym prostym ruchem z opłatą za prowadzenie konta oszczędnościowego w wysokości 50 gr miesięcznie sprawi, że później czeka nas wizyta w oddziale i żmudne zamykanie rachunków. Kto się na to zdecydował musi uważnie śledzić poczynania BPH.

Myślę, że coś w stylu paczek po 549,12 zł w Open Finance to już jest maksimum na jakie sobie pozwalam w optymalizacji. Dlatego ostatecznie najprawdopodobniej czeka mnie zrolowanie lokat miesięcznych w SKOK Wołomin pod koniec tygodnia i otwarcie następnych po 425 zł każda. Dalej już się w tym kombinowaniu z odsetkami nie posuwam i w SKOKu znajdzie się ponad 20k, więc za miesiąc dorzucę po prostu tylko do uzupełnienia kolejnej za 425 zł, o ile faktycznie policzą mi tak jak się spodziewam za poprzedni miesiąc.

Fundusze inwestycyjne 2711,31 zł:

Amplico Pieniężny 2004,41 zł
Legg Mason Akcji 706,9 zł

Waluty 5316,62 zł:
1860 CHF

Złoto 6044 zł:
49,44 g w monetach i sztabce

Wartość portfela ponownie pobiła dotychczasowy rekord i tak jak zapowiadałem, po ofercie PZU przyszedł czas na zaktualizowanie ostrożnego celu na ten rok, którym było dotarcie do 57 500 zł na koniec roku. Teraz wypada podnieść szacunki do 63 000 zł.

Przy okazji serdecznie dziękuję za dwie dotacje z tego tygodnia (łącznie 60 zł) -jak rozumiem byli to zadowoleni z wyników oferty PZU. Mimo sporej liczby zapowiedzi ze strony komentujących zapisanych na akcje obiecujących wsparcie bloga po sukcesie IPO PZU, jak dotąd skończyło się głównie na obietnicach (z dwoma wyjątkami). Mogę zażartować, że teraz wyglądam jak grajek uliczny, któremu wszyscy biją brawo i nikt nic nie wrzuca do kapelusza, ale i tak jestem zadowolony, ponieważ inni zarobili, ja zarobiłem, więc nie ma co marudzić.

Jeśli jesteś debiutantem na rynku i sprzedałeś PZU pierwszego dnia, tym razem proponuję kupić sobie coś na pamiątkę, nawet za kilkadziesiąt złotych czy zabrać żonę/męża/dzieci/dziewczynę/chłopaka gdzieś w fajne miejsce, żeby mieć potem co wspominać. Oczywiście bez przesady – powiedzmy za 10-20% zysku max.