Jednym z fundamentów spekulacji giełdowych są plotki. Karmiony nimi tłum potrafi podchwycić jakiś motyw i daje się wciągnąć do gry. Potem wchodzą następni i następni, aż grucha ważne info, które najczęściej oznacza koniec rajdu w myśl starej maksymy giełdowej: „Kupuj plotki, sprzedawaj fakty”.
Podobną gierkę obserwujemy na Bomi.
Już w grudniu „Parkiet” pisał o tym, że spółką rzekomo interesuje się Emperia. Potem była mowa o szwedzkim funduszu EQT, który niedawno zdjął z rynku HTL-Strefę, a wczoraj usłyszałem w TVNCNBC dość dwuznaczny śmiech prezes funduszu Advent, który przejmuje WSiP. Zachęcam do obejrzenia samej końcówki tego dość nudnego klipu po 9:05.
Same gadanie nie przekonuje mnie nigdy, ale ostatnio do Bomi weszły fundusze Pioneer i BPH. Poza tym już drugi dzień z rzędu widzimy tu niespotykanie wysokie obroty – dziś ponad 7 mln zł.
Co najciekawsze - na dzisiejszej beznadziejnej sesji, kiedy WIG stracił 3,3%, a WIG20 ponad 4,1%, Bomi zaliczyło lekką zieleń.
Z tego powodu zatrzymuję mój mały pakiecik kupiony na dzisiejszym minimum i czekam na fakty:
Proszę tylko przed podjęciem ewentualnej decyzji o kupnie pamiętać o disclaimerze na dole strony, ponieważ nie biorę żadnej odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne innych.
Chciałem raczej pokazać tylko Bomi jako przykład, bo z mojego zainwestowanego tysiąca wiele w końcu się nie zarobi – maksymalnie parę setek.
Poza tym dzisiejsza sesja może nam pomóc w doborze akcji, które powinny być w miarę odporne na przecenę i należy zacząć od pokombinowania z tabelką ze Stooqa.
Sam jeszcze dorzuciłem wczoraj 55 akcji PGE – dzień za wcześnie i kolejną paczkę kupię jeśli PGE spadnie w rejon 20 zł.
Teraz zacieram ręce czekając na dalszą korektę/falę C na giełdzie i wtedy będę mógł zamienić więcej gotówki na znacznie tańsze akcje.