piątek, 10 kwietnia 2009

Hossa do 16 kwietnia? Portfel wielkanocny

Ogólnie wiadomo, że wszystko porusza się w określonych cyklach zaczynając od najprostszego nam znanego w przyrodzie wiosna –lato- jesień – zima, a kończąc na skomplikowanych strukturach fraktalnych. Niestety jestem raczej sceptykiem co do możliwości ich precyzyjnego oznaczania, a szczególnie jeśli chodzi o tak złożony mechanizm jak gospodarka czy giełda. Teraz mamy dodatkowe zaburzenia spowodowane przez manipulacje Amerykanów (druk pieniądza, zaniżone stopy, kreatywna księgowość), czyli trik stosowany w ZSRR, kiedy artyleria strzelała w niebo, żeby rozgonić chmury w trakcie Igrzysk Olimpijskich w Moskwie w 1980 roku (to samo zdaje się robili w zeszłym roku Chińczycy).

Czy ktoś uwierzy, że Wells Fargo z kulejącego kocura nagle przepoczwarzył się w tygrysa i znienacka zarobił 3 mld dolarów w I kwartale? W takim razie po co była ta cała pomoc z kieszeni podatnika? Zapętlili się trochę w tych machinacjach.



Podejrzewam, że jednak długoterminowo rynków nie da się oszukać i od pewnego czasu zastanawiam się czy właśnie nie zbliżamy się do szczytów tej fali, po której wkraczamy w nieznany teren.

Technicznie wydaje się, że idealnie byłoby dotknąć, a nawet przebić linię trendu spadkowego opadającą powyżej 1900 punktów, aby wszyscy odetchnęli z ulgą i zaczęli krzyczeć o 2500-2700 (50% zniesienia bessy zaznaczone na wykresie).



Na razie widać jeszcze sceptycyzm ulicy (nastroje czytelników testuję w ankiecie z prawej strony) i raczej na giełdzie powitaliśmy nowicjuszy (od jesieni powinni być lekko na plusie, a ci co weszli 2-3 miesiące temu nawet już na sporym) oraz starych cwaniaków, którzy po kolei pompują wybrane spółki tak jak na przykład ostatnio alfabetycznie czy wybierając sobie groszowe.

Oprócz nich jakiś duży gracz (gracze?) zagraniczny ośmiesza naszych wystraszonych zarządzających i pojechał sobie ponad 500 punktów na WIG20 od dołka w lutym.

Wczoraj widziałem w TV panią z najlepszego OFE dumną z tego, że mają tylko 18% akcji w portfelu. Hm, wolałbym, żeby akurat teraz trzymali ponad 30, a nie przy 3500 punktów, ale może się nie znam. Z ostatnich ujawnionych danych wynika, że OFE sprzedawały akcje w lutym. No świetnie.

Zresztą saldo wpłat i wypłat do TFI też nie wskazuje na jakieś szczególnie zmasowane zakupy krajowych fundów.

Zastanawiałem się jak to wszystko poskładać do kupy i jeden z komentujących (dzięki Jay Dee) przypomniał mi o Armstrongu. W grudniu opublikowałem tekst pod tytułem „Wzrosty do 16 kwietnia 2009?” Polecam str. 31 tej ciekawej książeczki z linku. Co prawda na okładce jest data 19 marca jako szczyt koniunkturalny, ale mi pasuje od początku 16 kwietnia (z cykli wynika raczej 19 kwietnia).

Teraz ładnie układa się to w całość z możliwą euforią w przyszłym tygodniu po kolejnych „fantastycznych” wynikach banków. Jeśli to się sprawdzi, będę rano mógł zażartować do lustra „Witaj guru”, ale sam nie wyprzedzam ruchów rynku i spokojnie czekam z akcjami na rachunku. Zastanawiam się tylko nad jedną z nich czy jej nie oddać wcześniej, a resztę trzymam z dość szerokimi stopami, bo prognozy prognozami, ale wróżenie traktuję wyłącznie rozrywkowo.

Portfel 33 667,42 zł (8233,42 +18994+3038+3402)



Biuro maklerskie 8233,42 zł:

Famur 1000 akcji wartość 1240 zł
INGBSK 7 akcji wartość 1563,80 zł
New World Resouces 100 akcji wartość 1293 zł
Tell 170 akcji wartość 1520,8 zł
Warfama 1200 akcji wartość 1488 zł
Ropa naftowa 100 certyfikatów wartość 1020 zł
Gotówka 118,82 zł

W minionym tygodniu zamknąłem kilka transakcji i zainkasowałem w nich łączny zysk 1009,4 zł (szczegóły w poprzednich wpisach), co pozwoliło mi na przeskoczenie z poziomu 7k na 8k u maklera. Teraz mam sporo kolejnych otwartych niedużych pozycji i zobaczymy co z tego wyjdzie. Cokolwiek się wydarzy, cały czas będę regularnie przelewał niewielkie sumy do maklera i bardzo mi to pasuje.

Chciałem też zauważyć, że 2 stycznia stan konta w bossie wynosił 1502,1 zł, więc tempo przyrostu nie jest złe.

Lokaty i depozyty 18 994 zł:

Open Finance/Noble Bank 1430 zł
Deutsche Bank 7000 zł
SKOK lokaty 10484 zł
Eurobank 0 zł

Waluty 3038 zł:
700 euro

Złoto 3402 zł:
36 g w monetach

Kupiłem kolejne 50 euro po 4,4 zł (122 zł nowe oszczędności + 98 zł z Eurobanku). W przyszłym tygodniu dorzucam jeszcze 50 i teraz będę tylko kontrolował, żeby poziom nie spadał zbytnio poniżej 10% wartości portfela, czyli jeśli euro będzie drożeć, to nic nie robię, a jeśli stanieje, dokupię kolejną 50 czy może i więcej. Aktualnie technicznie wygląda na to, że euro powinno spadać w kierunku 3,9- 4 zł, ale zobaczymy czy tak się stanie, tym bardziej ciekawe czy druga strona opcji walutowych („Morgany”) pozwoli na taką przecenę.

Co do złota, mam plan na maj zakupu sztabki 10g i podobny na czerwiec.
Technika też tutaj nie sprzyja i dopiero przebicie 900$ oznaczałoby zanegowanie rozpoczętej zniżki.

Teraz życzę wszystkim udanego wypoczynku i proponuję zapomnieć na 2-3 dni o cyferkach i procentach, a w poniedziałek wieczorem wrócić z naładowanymi akumulatorami.