Dziś do obrotu giełdowego weszły kolejne kontrakty terminowe na akcje. Tym razem dopisujemy do listy GPW i PBG.
Uważam, że warto się nimi zainteresować, ponieważ możemy zarówno obstawiać wzrosty, jak też spadki, co w czasach bessy jest bardzo istotne i pomaga nie tylko w zarabianiu, ale również w bardziej obiektywnym spojrzeniu na rynki.
Z okazji wejścia do obrotu nowych kontraktów GPW przygotowała zgrabny filmik:
Więcej informacji w serwisie instrumentów pochodnych prowadzonym przez GPW.
Trzeba pamiętać o paru niedogodnościach kontraktów na akcje, w tym stosunkowo niskiej płynności na większości serii oraz braku dywidendy, którą otrzymujemy posiadając akcje.
Z drugiej strony, możemy zarabiać na spadkach czy też angażować tylko część kapitału w futures (a reszta może sobie leżeć na lokatach czy kontach oszczędnościowych)
Ze względu na stosunkowo niedużą wartość bazową kontraktu terminowego i depozytu (wartości porównywalne z mikrolotami na forex), na pewno takie kontrakty mogą być bardzo dobrym poligonem doświadczalnym, na którym nie zginiesz od wybuchu miny przeciwpancernej odpalonej przez komputery wielkich banków.
poniedziałek, 23 stycznia 2012
Kontrakty terminowe na akcje to dobry poligon doświadczalny
Napisane przez
Zbyszek Papiński
o godz.
15:01
Tagi akcje, futures, giełda, inwestowanie, inwestycje, kontrakty terminowe