Komisja Nadzoru Finansowego ponownie wysłała ostrzeżenie przed korzystaniem z usług firm, które oferują lokaty i produkty inwestycyjne bez zezwolenia. Przed powierzeniem komukolwiek środków klient winien sprawdzić czy przypadkiem dana firma nie znajduje się na liście ostrzeżeń publicznych KNF.
Jest ona o tyle ciekawa, że zawiera kilka nazw firm szeroko reklamujących się w mediach elektronicznych i prasie.
Należy też pamiętać, że te "lokaty" wbrew nazwie nie są normalnymi lokatami bankowymi, ani nie podlegają gwarancjom w ramach systemu BFG (do równowartości 100 tys. euro). Tak naprawdę pożyczasz jakieś tam firmie pieniądze, licząc, że odda pieniądze z procentami. A co jest gwarancją? Dobre pytanie...
.
Warto też przeczytać poradnik Marcina Pachuckiego "Piramidy i inne oszustwa na rynku finansowym".
A ja pozwolę sobie zacytować fragment komunikatu KNF:
"* Nie ma wysokich zysków bez ryzyka. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Jeśli ktoś oferuje kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt procent gwarantowanego zysku rocznie – czyli dużo więcej niż oprocentowanie lokat bankowych, czy obligacji skarbowych –powinien być to sygnał ostrzegawczy.
* Nie powinno się korzystać z usług finansowych, których się nie rozumie. Jeśli oferujący usługę nie potrafi lub nie chce w przystępny sposób wyjaśnić jak wygeneruje obiecywane kilkunastoprocentowe zyski, to rozsądnie jest z takiej oferty zrezygnować.
* Przed podpisaniem umowy powinno się ją przeczytać. Nie ma obowiązku podpisywania umowy „od ręki” – można zabrać projekt umowy do domu i zastanowić się, np. skonsultować się z kimś kto ma większą wiedzę o finansach."