Dotychczasowe postępowanie prezesa Banku Rezerwy Federalnej Bena Bernanke wskazuje, że jego helikopterowe zapędy mogą ujawnić się ponownie w przyszłym tygodniu w trakcie posiedzenia FOMC Fed (9 sierpnia), a w końcu powód, żeby uruchomić drukarkę jest znakomity.
Gospodarka amerykańska znowu się krztusi, a rynki kapitałowe mocno chwieją.
Jest to o tyle ciekawe, że w tym momencie WIG wynosi niespełna 44 tys. punktów.
Przypomnę, że w marcu pisałem "dopóki WIG przebywa nad barierą 44 tys. pkt, dopóty technicznie nie ma powodów do negowania trwającej od ponad dwóch lat fali wzrostowej."
Teraz łamanie tego poziomu może zaowocować cała lawiną sygnałów sprzedaży u posługujących się analizą techniczną (WIG20 i FW20 rzecz jasna też generują te S), więc dla posiadaczy akcji ratunkiem może być wujek z Ameryki z lekarstwem, które jest tak naprawdę bardzo niebezpiecznym narkotykiem.
Warto obserwować rynek amerykański, ponieważ insiderzy mogą wiedzieć już wcześniej co postanowi Ben Bernanke ze znajomymi i w międzyczasie zabezpieczyć portfel akcyjny przed zbyt mocną przeceną.
Z drugiej strony sporo mniejszych spółek kosztuje na tyle niewiele, że i miłośnicy inwestowania w wartość mają co analizować. Jeśli ktoś ma zupełnie pusty portfel akcyjny zapewne testowo zaczyna jakieś nieduże zakupy.