wtorek, 22 marca 2011

Dlaczego nie kupię domu?

James Altucher wyjaśnia powody, dlaczego nie kupi domu (tu wersja z "Forbes'a"):



Brzmi to intrygująco skoro mediana ceny domu w USA spadła w lutym do zaledwie 157 tys. dolarów (444 tys. PLN), czyli nawet dla nas nie jest to nic niewyobrażalnego, choć poszczególne stany bardzo się różnią.

Dlaczego Altucher upiera się i mówi: nie kupię domu, choć przyznaje, że kupno akcji związanych z rynkiem nieruchomości jest całkiem niezłym pomysłem?


1. Pozbycie się gotówki

Obojętnie czy wpłacasz tylko wkład własny, czy wręcz unikasz kredytu, zawsze jest to potężna wyrwa w zasobach gotówki.

2. Koszty uboczne

Cichym zabójcą są koszty uboczne- przeróżne prowizje i opłaty.

3. Koszty utrzymania

Koszt utrzymania domu jest naprawdę wysoki i ciągle trzeba coś remontować czy naprawiać.

4. Podatki

Na szczęście u nas nie stanowią aż tak wielkiego problemu.

5. Jesteś uwięziony

Jeśli spłacasz hipotekę, musisz tkwić w danym miejscu, bo przecież dom bardzo ciężko sprzedać za dobrą cenę.

6. Fatalna inwestycja

W latach 1890-2004 średnioroczna stopa zwrotu z amerykańskiego rynku nieruchomości wyniosła ... 0,4%. Gdzie tu mówić o najlepszej inwestycji? Na dodatek większość ludzi musi spłacać kredyty i nie może zdywersyfikować swoich środków.

Dla kontrastu sądzi on, że akurat teraz nieruchomości są bardzo dobrym pomysłem inwestycyjnym, ale tylko jeśli bierzesz pod uwagę akcje, czyli stąd wniosek: masz sporo wolnej gotówki, lepiej kup akcje dewelopera niż dom.

Przekonał Was Altucher?

Mnie nieszczególnie - ponieważ akurat teraz kupno domu w USA i pozbycie się dolarów wydaje mi się sensownym pomysłem, o ile nie jesteś całkowitym, beztroskim golasem jak większość ludzi. Wtedy zawsze masz pod górkę, wiatr wieje w oczy, a komornik puka do drzwi. No i jednak zdecydowanie przyjemniej mieszka się w swoim domu niż u kogoś, co czasem ciężko przeliczyć na dolary czy złote.

Jednak trzeba od razu zastanowić się czy faktycznie Ciebie/Twoją rodzinę stać na poniesienie tego wydatku oraz inne koszty związane z utrzymaniem oraz czy naprawdę chcesz całkowicie zmienić swoje życie- na przykład kwestia dojazdów do pracy/szkoły może zabić całą radość.

Z tego powodu uważam, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, a podstawowa sprawa to nie zadłużać się bez umiaru, tym bardziej, że teraz raty kredytów będą tylko rosły.