Dobiegający osiemdziesiątki profesor z Princetonu Burton Malkiel raczej pozostanie przy swoich poglądach na temat rynków finansowych i giełd aż do grobowej deski, choć wydaje mi się, że o ile natura ludzka aż tak szybko się nie zmienia, to rynki cały czas ewoluują.
Malkiel wciąż wierzy w świętego Mikołaja i krasnoludki efektywne rynki i wyznaje swoją teorię błądzenia losowego rynków finansowych.
Moim zdaniem ingerencja Banku Rezerwy Federalnej i innych banków centralnych w wolny rynek doprowadziła do sytuacji, że banki są w sytuacji win-win. Na przykład Goldman Sachs pakuje 450 mln USD w Facebooka i jeśli inwestycja uda się, cieszy się zyskiem i zarabia kasę, a jeśli straci pieniądze - zawsze może poprosić o wsparcie wujka Bena.
Poza tym skąd biorą się takie cuda jak wyniki tradingu wielkich banków inwestycyjnych? Random walk? Może jednak direct walk do insiderów?
Z okazji promocji nowego wydania książki Malkiel pojawił się w Tech Tickerze:
Przy wszystkich tych zastrzeżeniach warto zawsze coś ciekawego wyciągnąć z ludzi, którzy zjedli zęby na finansach i inwestowaniu, choćby tylko teoretycznym. Malkiel zachwala inwestowanie w fundusze indeksowe i wspominałem o nim ostatnio we wrześniu 2010 roku przy okazji debiutu ETFów na WIG20. Poza tym wypadałoby posłuchać jego innej wskazówki - zdywersyfikuj portfel i włącz do niego inne rynki, czyli w naszym przypadku: nie trzymaj wszystkiego w złotych i polskich akcjach.
sobota, 15 stycznia 2011
Burton Malkiel nadal wierzy w random walk
Napisane przez
Zbyszek Papiński
o godz.
07:15
Tagi Malkiel, random walk, rynki efektywne, Tech Ticker