Czy chcesz wziąć kredyt na święta? Jeśli tak, znajdujesz się w zdecydowanej mniejszości czytelników tego bloga:
W tym roku istotnie wzrosły ceny żywności i koszty utrzymania, więc budżety automatycznie muszą być nieco większe, ale rozsądny człowiek nie jest tym zaskoczony i kasę powinien mieć przygotowaną nieco wcześniej.
Jeśli jednak teraz budzisz się z pustym portfelem, ciężko coś wymyślić naprędce i sięgasz po kredyt.
Moim zdaniem należałoby najpierw spróbować zacząć od rodziny i znajomych, ponieważ taka pożyczka z reguły nic nie kosztuje, poza stresem i wstydem.
Na kolejnym miejscu znajduje się limit karty kredytowej, czyli płacisz teraz, a zaraz po świętach zacznij konkretnie działać, żeby zebrać pieniądze na spłatę w terminie całości limitu zadłużenia (dla laików nagranie wideo).
Kolejny sposób to wykorzystanie linii kredytowej w rachunku osobistym – kredyt odnawialny. Tu zaletą jest fakt, że każdy wpływ na rachunek zmniejsza nasze zadłużenie i płacimy odsetki wyłącznie od rzeczywiście wykorzystanej kwoty.
Możesz też spróbować pożyczek społecznościowych, takich jak Kokos.
Na następnym miejscu postawiłbym tradycyjny kredyt gotówkowy w banku – to naprawdę droga impreza i rzeczywiste oprocentowanie często przekracza 30%.
Jednak znalazłem pewien wyjątek, czyli kredyt gotówkowy w BNP Paribas Fortis. Oficjalnie na 9,99%, faktycznie RRSO wynosi 10,36% i to jest w tej chwili najniżej oprocentowany kredyt tego typu dostępny u nas na rynku.
Na końcu coś dla prawdziwych desperatów - czyli firmy pożyczkowe . Tu -hulaj dusza, piekła nie ma i dobrze się zastanów przed spotkaniem z Providentem.
Więcej informacji znajdziesz tutaj, ale obiecaj sobie, że na Wielkanoc nie pożyczysz nawet złotówki.