Tytułowy cytat z ulubionej przez wszystkich fizyki wiąże się oczywiście z giełdą.
Spośród czterech moich wybrańców z NewConnect pierwszy rozpędził się czeski Photon Energy. Spółka bardzo prężnie prowadzi realną działalność i jeśli faktycznie spełni swoje obietnice, powinna kosztować w przyszłości zdecydowanie więcej.
Zapowiadany zysk w 2010 roku 34,5 mln zł (za 2009 było +9,7 mln zł, za 2008 -1 mln zł) oznaczałby aż 1,5 zł na akcję, czyli dla obecnego kursu współczynnik C/Z wynosiłby nieco ponad 4, a prosta arytmetyka mówi, że dla 15 zł byłoby to 10.
Dla porównania spółka zajmująca się alternatywną energią z głównego parkietu GPW, czyli PEP legitymuje się C/Z na poziomie 20,7.
Wykres po dzisiejszym wystrzale o 21,7% do góry też wygląda interesująco:
Jednak nie przywiązywałbym zbyt wielkiej wagi do AT małych spółek.
Cieszy mnie też, że nie poszło żadne info uzasadniające ten wyskok (wiadomo: kupuj plotki, sprzedawaj fakty).
We wrześniu spółka szykuje się do przenosin z NC na główny parkiet i być może zaczęła się już rozgrywka pod tym kątem. Poza tym rozwodni kapitał emisją i planuje pożyczyć na rynku obligacji Catalyst 20 mln euro na nowe inwestycje.
Rozwój wygląda obiecująco i będę się zastanawiał co robić z tymi akcjami dopiero po przejściu ich na GPW. Ciekawe czy zobaczymy wyższy kurs niż dotychczasowy rekord 8,89 zł ustanowiony w Dniu Kobiet?
Obojętnie jaka będzie odpowiedź zachęcam do zainteresowania się rynkiem NewConnect, ale nie ładowałbym tam zbyt dużej części kapitału ze względu na wysokie ryzyko i niską płynność -powiedzmy 5-10% brzmi nieźle (sam wybieram >10%<20%).
PS
Ukazał się trzeci numer "Equity Magazine".