Od zeszłego piątku WIG20 znowu spadł i znalazł się poniżej 1500 punktów Plan Obamy okazał się zlepkiem sloganów i nic ciekawego nie dowiedzieliśmy się. To szczególnie niebezpiecznie jest dla naszego rynku, gdzie ponad 40% giełdy stanowią banki. Omijam ich akcje szerokim łukiem, choć liczyłem na jakieś odbicie. Reakcja na przemówienie Geithnera była jednoznaczna. Więcej o sytuacji na WIG napisałem w tym artykule (zainteresowanych zapraszam do podzielenia się przemyśleniami).
Praktycznie cały czas dla długoterminowca najlepszym sposobem na radzenie sobie z rynkiem to pozostawanie poza akcjami, ciekawsze są pewnie surowce i metale (złoto, srebro), no i niestety z powodu ryzyka trzeba część kasy przerzucić ze złotych na twardsze waluty, ale coś ciężko o jakąkolwiek korektę. Ja czekam, czekam i nie mogę doczekać się na euro.
Portfel 28 617,88 zł (4550,88 zł + 24 067 zł)
Biuro maklerskie 4550,88 zł:
KGHM 95 akcji wartość 3187,25 zł
Duda 1000 akcji wartość 1200 zł
Gotówka 163,63 zł
+ przelewy 1050 zł
Trochę broniłem zysku na KGHMie (dzięki temu jestem bez strat) i stąd zostało ostatecznie 5 akcji mniej niż tydzień temu. Teraz stop-loss w okolicach 32,5 zł, a jeśli taki się trafi, czekam na KGHM po 29 zł lub jak wróci ponad 33,5 zł. Poniżej 27,5 zł przestanie mnie na razie interesować.
Na Dudzie mam szeroki stop nieco poniżej 1 zł i zobaczymy co z tego będzie.
Kolejny dopływ gotówki na przełomie lutego i marca.
Lokaty i depozyty 24 067 zł
Open Finance/Noble Bank 1430 zł
Deutsche Bank 7000 zł
Eurobank 1053 zł
SKOK lokaty 14 584 zł
Przerzuciłem z Eurobanku 450 zł oraz dorzuciłem 100 zł nowych oszczędności, aby utworzyć nową lokatę w SKOKu z poprzednimi 634 zł, czyli łącznie za 1184 zł na kolejny rok. Oprocentowanie 9,5%. W przyszłym tygodniu zrobię podobną niewielką, a w marcu przy kolejnych wygasających zmniejszę trochę zaangażowanie w SKOKu.
Jestem dziś trochę zmęczony i dlatego nie opisuję tych kilku transakcji giełdowych, ani nie wklejam z nich screenów. Zrobię to po ostatecznym zamknięciu pozycji.
Na przyszły tydzień proponuję zakup przynajmniej 50 euro na uspokojenie sumienia. Jak kupimy na górce, to będziemy się najwyżej z tego później śmiać, że spanikowaliśmy, lecz obawiam się, że to nie koniec osłabienia złotego na co wskazuje zamieszanie na Ukrainie i raczej czeka nas sporo więcej i to poważniejszych takich transakcji. Kto ma trochę więcej wolnej gotówki, niech kupi sobie jakieś małe złotko i schowa do szuflady – trudno mi powiedzieć czy akurat w najbliższych dniach, ale tygodniach na pewno.