wtorek, 23 września 2008

Czas na złoto?

W tej chwili Amerykanie nie mają za wiele alternatyw do inwestowania pieniędzy. Akcje są mocno ryzykowne. Gra na zniżkę w większości zabroniona. Wczoraj na przykład dorzucili do instytucji finansowych zakaz szorcenia na General Motors.

Dolar wali się, obligacje lecą na pysk. Nieruchomości nadal tanieją.

Jedną z niewielu alternatyw wydaje się złoto. Zawsze w niepewnych czasach złoto osiąga wysokie ceny.

Trzeba jednak uważać, żeby nie zostać ubranym na górce i mieć świadomość ryzyka.



Jeśli zerkniemy na wykres futures na gold, widać wyraźnie, że po zrobieniu dołka na początku września, kruszec gwałtownie wybił się w górę łamiąc większość oporów i wracając ponad istotne wsparcie na poziomie $850 za uncję.

Teraz moja spekulacja jest dość oczywista. Trzymam 10 certyfikatów RCGLDAOPEN póki złoto nie wróci wyraźnie poniżej $850. Do góry nie mam żadnych przewidywań, bo tu chodzi o sprawy makroekonomiczne, czyli rozwiązanie kryzysu hipotecznego.

Ryzyko jest stosunkowo niewielkie, a Raiffeisen wypełnia solidnie swoje obowiązki animatora na certyfikatach cały czas wrzucając oferty po 2500 sztuk na k i s.

Jak ktoś lubi dźwignię ma na Forex parę XAUUSD.

Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715).
Czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność.