Skoro mamy dziś dzień wolny (w sumie nie wiadomo do końca kiedy w Polsce się pracuje i skąd bierze się wzrost gospodarczy), postanowiłem zrobić małe podsumowanie moich dotychczasowych poczynań inwestycyjnych od kiedy piszę bloga.
Po pierwsze założyłem bloga 1 września na platformie Agory blox.pl, ale niestety coś mi się popsuło i przeniosłem się na blogspota 16 września.
Z tego powodu portfel nie zaczyna się tu od 0, ale od 3003 PLN.
Trzeba też wspomnieć, że nie były to w całości moje środki, bo część już nieco zarobiła, ale dla uproszczenia przyjąłem, że te 3 kawałki są w całości zainwestowane przeze mnie.
Zrobiłem taką małą prezentację z danymi mniej więcej z połowy z każdego z miesięcy.
Ostatnia wartość, to wczorajsza wycena.
Łącznie zainwestowałem dotąd około 13412 PLN, ale nie można przyjąć, że stopa zwrotu wyniosła np. 25%, ponieważ systematycznie dorzucam małe porcje kasy praktycznie co tydzień i dlatego jest ona nieco wyższa.
W każdym razie jestem bardzo zadowolony z wyników.
Jak widać, w dużej mierze zysk został wypracowany na monetach. Wiele osób mylnie brało mnie za kolekcjonera sreberek. Ja po prostu wykorzystałem trend, a monety w normalnych warunkach mogą maksymalnie stanowić 10 % portfela.
Ostatnie szalone nakłady kapselków wykończyły rynek na dobre.
W tym czasie błędem było kurczowe trzymanie się giełdy.
14 września 2007 najszerszy indeks rynku WIG wynosił 60071,34 pkt. Wczoraj zamknął się na 47014,99 pkt. A zatem strata wynosi 21,7%.
Jeżeli chodzi o fundusze inwestycyjne, które również miałem przez jakiś czas to przykładowo fundusz małych i średnich spółek PZU MIŚS miał wtedy wycenę 73,46, a dziś jest to 50,86.
Strata blisko 31 %.
Równie nieudana byłaby inwestycja w waluty.
Moja nieco humorystyczna (ze względu na kwotę) inwestycja w funty przyniosłaby mi również dotkliwe straty.
Funt 14.09.07 kosztował 4,97 PLN, wczoraj było to już tylko 4,23 PLN. – 15 %.
Czekamy na pierwszych imigrantów z Wielkiej Brytanii na budowach w Polsce :)
Co zatem opłacało się w ostatnich ośmiu miesiącach ?
1. gra na spadki na GPW z umiarkowanym lewarem (do końca stycznia),
2. monety srebrne (też do końcówki stycznia)
3. surowce – złoto, ropa naftowa, żywność i zboża,
4. akcje z Brazylii
5. mechanizm kredytowania się w walutach obcych i lokowania kasy na depozytach w PLN.
Szkoda, że nie dostałem tej listy we wrześniu ;)
Nie ma co jednak rozpamiętywać przeszłości, tylko iść do przodu.
Niestety nie mam teraz asa w rękawie takiego jak monety. Obawiam się, że ciężko będzie wiele wycisnąć z rynków w najbliższych miesiącach.
Wręcz zakładam, że moje zakupy giełdowe w tym roku przyniosą prawdopodobnie ujemną stopę zwrotu.
A czemu w takim razie kupuję?
Założeniem jest wieloletnie inwestowanie i na efekty trzeba poczekać.
Nie dopuszczę do dotkliwych strat, ale nie będę panicznie zamykał otwartych pozycji.
Poza tym nie da się wstrzelić dokładnie w dołki i górki na dłuższą metę.
Na ten rok plan nr 1 to przekroczenie 20k aktywów i utrzymanie się nad tym poziomem.
A w przyszłym roku atak na 30k.
Jeśli uda się wcześniej, nie będę płakał. Teraz potrzebuję jakiegoś nowego czarnego konia i w wakacje na pewno coś spróbuję wymyślić.