Dziś zaczął się nowy okres rozliczeniowy mojej karty kredytowej w mBanku, więc postanowiłem sprawdzić w praktyce czy faktycznie da się zarobić w sposób opisany między innymi przez Marka.
Wygląda na to, że oscylator działa, więc pora opisać po kolei co i jak.
Najpierw zlecamy przez BlueCash przelew do banku wymienionego na liście- jako tester kontowy mam trochę tego towaru, czyli zawsze coś w zanadrzu się znajdzie.
Następnie należność regulujemy przy pomocy mTransferu z mBanku wybierając w opcjach płatności kartę kredytową:
BlueCash pobiera opłatę 1 PLN za każdy wysłany tysiąc, czyli za 5k wynosi ona 5 złotych. Zresztą taka jest maksymalna kwota przelewu - ale kto powiedział, ze nie można powtarzać tej operacji aż do wykorzystania limitu karty?
No i co dalej?
Mamy 5000 PLN i wrzucamy je na konto oszczędnościowe – w moim przypadku będzie to zdaje się Open Finance na 4,5% rocznie, chociaż są lepiej oprocentowane – BNP Paribas Fortis czy Polbank.
No i teraz zbieramy odsetki aż do końca "grace period" – w moim przypadku będzie to wyglądało tak:
kasa dojdzie do OF 20.12, czyli zaczynamy je liczyć od poniedziałku. Wychodzi mi, że za pierwszy dzień otrzymam 62 grosze. No i lecimy tak aż do końca okresu bezodsetkowego, czyli w przypadku tej konkretnej karty będzie to 10.02 i tego dnia rano przelewam pieniądze do mBanku, aby spłacić limit.
Dla 5 tysięcy zysk z operacji wyniesie 32,24 PLN – 5 PLN = 27,24 PLN, czyli dla 10 000 PLN byłoby 54,48 PLN itd.
Po spłacie karty operację powtarzamy na początku kolejnego cyklu rozliczeniowego.
Poza tym można te środki ewentualnie wykorzystać jako bardzo tani kredyt.
Zapewne mBank dobrze wie, że klienci tak się z nim bawią i już widać, że wprowadza pewne ograniczenia- na przykład nie zalicza już do obrotów zwalniających z opłaty za kartę tych zabaw mTransferowych.
Na razie jednak korzystajcie i bogaćcie się :)