czwartek, 22 kwietnia 2010

Jak zarobić 26,5% w 3 dni?

Dzisiejsze tytułowe pytanie wpisu wydaje się nieco absurdalne, ale chciałem tylko pokazać, że da się zarabiać na GPW nawet teraz po tak długich wzrostach, kiedy rynek jest już mocno wygrzany.

Oczywiście,  gdybym wiedział, że sytuacja akurat tak się potoczy, nie byłaby to transakcja za 2 tysiące, tylko za kilka razy więcej (trzymam się zasady: 1 transakcja max 20% wartości portfela i to w ekstremalnej sytuacji).

Na początek cofnijmy się do zeszłego tygodnia.

Podejrzewałem problemy ze szczytem na 2600 pkt na WIG20 jeszcze przed poniedziałkową zwałką i z tego powodu między innymi zamknąłem transakcję na Anti opisaną w piątkowym wpisie:



W ten sposób zaliczyłem zysk 103,14 zł/+6,4%, co uznałem za dość przyzwoity wynik, ale bez rewelacji.

Jednak od razu zaznaczyłem, że mam zamiar odebrać akcje po korekcie i stało się to już w poniedziałek.

Czym się kierowałem?

Anti to mała, obiecująca spółka, która faktycznie się rozwija i stale zdobywa nowe kontrakty. Po słabszym ubiegłym roku widzę szansę na zysk kilkadziesiąt groszy na akcję już w 2010 roku i to oznaczałoby całkiem przyzwoite P/E z tendencją spadającą.

Technicznie zauważyłem, że idzie po linii trendu do góry, na której mniej więcej kupowałem ponownie w poniedziałek:

I tu pojawia się problem, nad którym zastanawiam się do tej pory. Czy powinienem skasować zysk, czy czekać co zrobi dalej rynek?

Uznałem, że lepsze kolejne 26,5% zysku w garści niż czekanie na wybicie się nad opory i 5 zł. W końcu to była bardzo krótka operacja:



Zysk +551,7 zł/+26,5%

Nieważne co stanie się dalej, zarobione nie stracone, a Anti chętnie odkupię po uspokojeniu i powrocie do linii trendu.

Podobne podejście zastosuję wobec PZU, czyli sprzedaję pierwszego dnia i nie interesuje mnie co będzie później.

Nadal jednak wcale nie jestem przekonany, że to było idealne rozwiązanie. Kupiłem w poniedziałek również MCI po średniej cenie 6,7 zł z prowizją i w końcu sytuacja wygląda tak, ze pozbyłem się rosnącego papieru, a zostałem z akcjami, które radzą sobie zdecydowanie gorzej (prawdziwy tester mojej cierpliwości- Arctic Paper) i jedynie kupione w czwartek Sygnity wygląda w tej chwili całkiem przyzwoicie.

A co Ty byś zrobił/-a na moim miejscu?