wtorek, 1 grudnia 2009

Techmex – próba nerwów

Wczoraj sąd dość nieoczekiwanie ogłosił upadłość likwidacyjną Techmexu. Większość inwestorów spodziewała się, że będzie to upadłość z możliwością zawarcia układu i spółka pobuja się jeszcze na parkiecie.

Nic z tego.

Nic dziwnego, że dziś Techmex długo się nie otwierał, a wykres wygląda tak:




Jeden z czytelników wczoraj zachęcał mnie do tego waloru w shoutboxie i mam nadzieję, że nie jest w tym za mocno utopiony.

Tymczasem pomyślałem, że może być tu rozgrywany motyw, że Techmex posiada jakiś majątek i nawet po likwidacji zostanie trochę dla inwestorów - tak przynajmniej wynika z raportu na koniec września.

Nieistotne czy to prawda, czy nie - ważne jak dużo ludzi w to uwierzy.
Z tego powodu postanowiłem zaryzykować w najgorszym wypadku 2% kapitału na szybką spekulację:




Zysk w kilkanaście minut: +46,91 zł/ +5,2%.

Gdyby sytuacja potoczyła się w złą stronę, czekałbym do zjazdu poniżej minimum z dziś, ale równocześnie zwiększyłbym wymaganie co do minimalnego zysku co najmniej o szerokość bieżącej straty.

Przy okazji podam, że wczoraj zamknąłem dużo bezpieczniejsze spekulacje na Bomi +39,01 zł/+3% (sprzedaż po 13,39 zł) oraz PGE +26,36 zł/+2,2% (sprzedaż po 24,41 zł).

Dlaczego? Po jednej sesji od razu wyszedłem na plus i wolałem pewny zysk niż czekanie na to co dalej, ponieważ ogólnie wciąż uważam, że rynek jako całość jest przewartościowany, choć na przykład akurat Bomi raczej nie.

Nikomu kto zaczyna inwestowanie na giełdzie nie polecam naśladowania mnie z tym Techmexem.

P.S.
Post przesuwam pod bardziej uniwersalny zmieniając godzinę tamtego na nieco późniejszą.