piątek, 18 lipca 2008

Portfel. Czy ósemki przyniosą nam szczęście?

Tradycyjnie w Chinach za szczęśliwą liczbę uważa się 8. Im więcej ósemek, tym lepiej. Wiąże się ona z powodzeniem materialnym. Z tego powodu na inaugurację Igrzysk Olimpijskich wybrano datę 8.08.2008.

Niespecjalnie wierzę w numerologię, ale jakże efektownie byłoby, gdyby aktualnie rozpoczęte odbicie trwało właśnie przez najbliższe 3 tygodnie.

Obecna zwyżka raczej nie ma żadnych podstaw fundamentalnych i jest czysto spekulacyjna.


Rynek nie zawsze powiela model książkowy, ale możemy założyć, że do kompletu brakuje nam spadków zarówno na surowcach jak i akcjach.

Doskonałym pretekstem do pęknięcia bańki są Igrzyska w Pekinie. Można będzie wytłumaczyć wtedy, że skończył się dodatkowy popyt na miedź czy ropę ze strony Chin. Klasycznie, potem powinien nastąpić dłuższy okres zwątpienia i zniechęcenia, w czasie którego powstaną zręby nowej hossy.

Czy tak się właśnie stanie, trudno powiedzieć, ale nawet wzrosty do 2750 na WIG20 nie zanegują rynku niedźwiedzia i co gorsza mogą być kolejną pułapką bessy, szczególnie niebezpieczną dla mniej doświadczonych na rynku.

W takich czasach warto zachować zimną krew i cały czas kalkulować ryzyko. Odważniejsi mogą próbować rajdu na wyselekcjonowanych akcjach, ale ciągle trzeba być strachliwym zającem uciekającym przy głośniejszym tupnięciu.

Stan portfela 19 633,58 PLN (5338,7,+ 211,88+11612+2471):

Biuro maklerskie 5338,70 PLN :

Futures: 1 pozycja długa na WIG20

WIG 20: 25 certyfikatów UCW20AOPEN
wartość 2033,75 PLN

PPWK : 300 akcji
Wartość 426 PLN

Gotówka + depozyt na futures 2878,95 PLN

Jeszcze w poniedziałek byłem niemal pewien, że najlepiej pozostać biernym obserwatorem rynku dłubiącym w wykresach i raportach spółek.
We wtorek widząc słabość rynku postanowiłem zrobić mały retusz portfela. Sprzedałem 20 certyfikatów UCW20AOPEN (3 poszły po 83,35, a 17 po 81,69) licząc na to, że odkupię je bez trudu taniej.
Jednocześnie pomyślałem, że zmniejszę swoje zaangażowanie łączne do 25 sztuk z poprzednich 30.
No i udało mi się odkupić 15 sztuk po 80,25 wczoraj rano. Liczyłem na lepszą cenę, ale właśnie zaczęło się odbicie.

Obserwując imponujące zamknięcie sesji w USA połączone z dynamicznym zwalaniem kursu ropy, pomyślałem, że nie ma tu raczej przypadku i wielcy świata finansów ruszyli na ratunek giełd.

Cokolwiek się kryło za tym ruchem postanowiłem się do niego dołączyć. Ktoś wykłada miliardy dolarów raczej nie po to by je stracić. Przynajmniej łatwo się nie podda.
Patrząc na mikry stan rachunku w biurze maklerskim (ach ta bessa:), stwierdziłem, że same akcje to za mało.

Na szczęście nie jestem nowicjuszem na rynku pochodnych, więc jest mi dość łatwo określić potencjalne ryzyko. Od razu na otwarciu futów w czwartek kupiłem longa na WIG20 po 2457.

Uznałem, że możliwa strata jest dość ograniczona i nie wahałbym się zamknąć tej pozycji, gdyby wczoraj zeszła poniżej połowy luki otwarcia w rejon 2430.

Na szczęście udało mi się przetrzymać pozycję do dzisiejszego zamknięcia i mam nadzieję, że w poniedziałek też nie będę musiał z niej wychodzić.

Szczerze mówiąc nadal uważam, że mam za mały kapitał, aby zająć się poważniej futami.
Będę czuł się komfortowo dopiero kiedy będę mógł sobie pozwolić na stratę co najmniej 600 PLN (dla 2 % całości kasy oznacza to dla mnie 1 sztuka na 30 000 PLN).

Nie interesuje mnie daytrading. W takim przypadku mógłbym śmiało już grać, ale nie widzę sensu w zabawie 1 czy 2 sztukami. Poza tym nudzi mnie ślęczenie cały dzień przed notowaniami.

No i rzecz jasna nie zawsze mogę sobie na to pozwolić (czasem pracuję :)

Nasza GPW w zasadzie zachowuje się bardzo przyzwoicie na odbiciu (oprócz KGHM) i mamy potencjał wzrostu nawet do … No nie chcę zapeszać.

Nie zmienia to mojego pesymistycznego nastawienia na przyszłość.

Za końcówkę pieniędzy w biurze maklerskim kupiłem też wczoraj po 1,37 300 akcji PPWK.

Niestety nie do końca rozumiem finanse tej spółki, ale wydaje mi się, że jakieś odbicie jej się należy.
Działa w modnym sektorze i powrót powyżej 2 złotych ucieszyłby wielu akcjonariuszy.

Kwota zaangażowania (nieco ponad 400 zł) zupełnie zwalnia mnie z dogłębnej analizy.

Nawet w razie bankructwa (tego raczej nie przewiduję) strata oznaczałaby tradycyjny max 2 % kapitału.

I na koniec spraw giełdowych jeszcze jedna kwestia.

Czemu tak często zmieniam zdanie czy walory w portfelu ?

W życiu taka postawa oznacza człowieka niekonsekwentnego i chwiejnego.

Na giełdzie jest zupełnie inaczej. Nie warto kurczowo trzymać się swojej racji. Może to być zbyt kosztowne.

Jedynym istotnym kryterium jest stan rachunku na tle rynku. Jeśli przegrywasz z funduszami, nie ma sensu marnować czasu na giełdzie i lepiej powierz kasę fundom, a sam zajmij się czym innym.

No chyba, że jesteś tak jak ja fanatykiem rynków finansowych i kapitałowych.

Dla nas nie ma ratunku ;).

Fundusze inwestycyjne 211,88 PLN:

Legg Mason Akcji 211,88 PLN


Lokaty i depozyty 11 612 PLN:

mBank 812 PLN
SKOK lokaty 10800 PLN


Pozostałe inwestycje 2471 PLN:

Monety kolekcjonerskie - srebrne 1300 PLN

Sztabka złota 1/2 uncji 981 PLN

Sztuka/kolekcjonerstwo 150 PLN

Inwestycje alternatywne 40 PLN


W poprzednim tygodniu zrealizowałem plan oszczędzania na lipiec.

Tym razem dopadł bloga kryzys reklamowy. Nagle gwałtownie spadła ilość klików.
Może ludzie są zniechęceni mizerią w świecie finansów? Nie wiem za bardzo w czym rzecz, ale zanosi się na spory regres wobec czerwca. Szkoda, ale może w sierpniu będzie lepiej?

Pozostaje mi życzyć wszystkim słońca na plaży i w inwestycjach. Oby ten zryw potrwał choć ze 3 tygodnie do Pekinu.