Wreszcie ruszyła giełda w Kairze i Egipt ożył, co teoretycznie cieszy inwestorów posiadających fundusze działające w tamtej części świata (między innymi Noble Africa).
Dlaczego teoretycznie?
Odpowiedź wygląda tak:
Notujemy prawie 9% spadków dziś (sesja została zaraz po otwarciu przerwana na pół godziny z powodu naporu zleceń sprzedaży), a od początku roku niemal 28%. Według mnie jest to na tyle dużo, że każdy tam zaangażowany powinien się zastanowić nad swoją dalszą strategią (najgorszą jest nadzieja).
Sam nie wyrywam się z inwestycjami w Afryce Północnej, podobnie jak sceptycznie patrzę na możliwe odbicie w Japonii. Nie zawsze warto ryzykować za wszelką cenę.