piątek, 10 stycznia 2014

"Efekt Rostowskiego pustoszy portfele inwestorów"

Uchwalona w błyskawicznym tempie przez Sejm i podpisana przez prezydenta "reforma emerytalna" jest wskazywana jako główne źródło spadków dominujących ostatnio na warszawskiej giełdzie.

Przy okazji dokonano sprytnego manewru PR i całe odium zła przyjął na siebie odchodzący minister finansów Jacek Rostowski:


Jeśli zerkniemy na zachowanie indeksów warszawskiej giełdy po feralnym 6 grudnia, faktycznie nie wygląda ono najlepiej.

Zarówno WIG, jak też WIG20, WIG30 czy mWIG40 solidarnie straciły przez miesiąc po 6 procent, sWIG80 minimalnie mniej: 5 procent.


Licząc od ubiegłorocznego szczytu w końcówce listopada wygląda to jeszcze gorzej i na wykresie indeksu WIG obserwujemy niepokojące oznaki słabnięcia długoterminowego trendu wzrostowego:



Kliknij, aby powiększyć
Na pewno roszady w portfelach OFE przygotowujących się do oddania ZUS-owi ponad połowy aktywów mają negatywny wpływ na rynek i niektórzy uważają, że spadki powinny potrwać mniej więcej do końca stycznia. Gdyby tak się stało, trwająca przecena byłaby świetną okazją do uzupełnienia akcji w portfelach.

Poza garstką misiów obstawiających spadki chyba wszyscy byliby zadowoleni,  jeśli na GPW znowu zaczęłaby królować zieleń.

W kontrze należałoby przedstawić scenariusz dalszej rozbiórki OFE i podaży akcji z ich strony. I tu nie widziałbym jednak czynnika decydującego, ponieważ karty na GPW rozdaje i tak zagranica.

Dlatego warto spojrzeć na sentyment globalny, a ten dla rynków rozwijających się (emerging markets) od pewnego czasu pozostaje niekorzystny, co mocno kontrastuje z faworyzowaniem dojrzałych giełd:

 .
U góry mamy niemiecki DAX, japoński Nikkei oraz amerykański S&P 500. U dołu WIG, WIG20 oraz ETF iShares MSCI Emerging Markets (portfel).

Ani w Chinach czy Korei nie dokonywano ostatnio zmian w systemie emerytalnym, a jednak słabość tamtych rynków jest podobna do naszej. I wcale nie chodzi wyłącznie o miesięczną perspektywę czasu:


A może w takim razie problemem jest rozliczanie tego ETF-u w dolarach? No to spójrzmy na kilka indeksów giełd wschodzących na tle S&P 500 (Chiny, Brazylia, Rosja, Węgry i my):


Inni nie mają ani Rostowskiego, ani Tuska, a jednak akcje nie spisują się tam najlepiej.

Z tego powodu nie uważam, że koniec stycznia w magiczny sposób odmieni nastroje na GPW. A jeśli nawet tak się stanie, wcale nie musi chodzić o "efekt OFE", tylko zupełnie inne zjawisko. Na przykład globalne.