Dziś napisałem na ten temat artykuł na notowany.pl w nieco bardziej oficjalnej formie, a teraz pora na osobiste spojrzenie. Przy okazji, jeśli ktoś zna angielski, a chce posłuchać kogoś mądrzejszego i bogatszego ode mnie proponuję na początek rozmowę z Indianą Jonesem inwestowania, czyli Jimem Rogersem (video ponad 19 min).
Teraz wracam do moich spostrzeżeń. Zacznę od tego, że jestem w miarę zadowolony z obecnej struktury portfela i każdemu, kto mnie pyta co sądzę o rynku zawsze proponuję spojrzeć na prawą stronę menu bloga, gdzie widać jego aktualny skład i wartość.
Jakie tematy interesują mnie na najbliższe miesiące?
środa, 31 grudnia 2008
Najlepsze inwestycje w 2009
poniedziałek, 29 grudnia 2008
Czy mBankowi potrzebni są klienci?
Zaczynam w to wątpić.
Dziś okazało się, że rachunek eMAX plus (ta nazwa to taki żart sytuacyjny) jest oprocentowany od teraz na 5% rocznie - naprawdę porażka. Nie wiem na czym polega strategia BRE, ale raczej klientów im nie przybędzie. Przynajmniej tych z kasą. Może nastawili się na takich co mają po 100 zł, którym wszystko jedno jakie jest oprocentowanie? A może chcą na przekór sytuacji na swiecie ostro ruszyć z kredytami? Naprawdę nie wiem i nie rozumiem tego postępowania. Widocznie kryzys nie dotyczy BRE i mają za dużo depozytów. Zawiłe są meandry myślenia bankowców.
W każdym razie z plusów mBanku zostały już tylko darmowe przelewy i znany mi interface - to chyba trochę mało?
Poszukującym alternatywy proponuję oprócz Open Finance/Noble sprawdzenie też oferty Allianz - Allianz Profit (polisa na 6 miesięcy odpowiadająca lokacie na 10,5%, minimum 3000 zł, oferta do końca roku).
Z Open Finance właśnie dostałem mailem potwierdzenie, że otworzyli mi roczną lokatę (742 zł na 9,4% - łącznie mam tu teraz 1430 zł). Całkiem prawdopodobne, że jeszcze co nieco tam wrzucę w przyszłym tygodniu. Powoli trzeba się ewakuować z mBanku i zostawić tu z tysiąc złotych. Ten dzisiejszy ruch naprawdę mnie zdenerwował, bo i 6% było mikre.
Nie mam czasu bawić się dziś za wiele, ale może zdąże choć z założeniem konta w Eurobanku (tam do 31.01 7,07% na RORze, a potem pewnie obetną %).
niedziela, 28 grudnia 2008
Ile potrzebuję pieniędzy, żeby rzucić pracę na etacie?
Czy zastanawialiście się kiedyś nad taką kwestią - ile potrzebujesz pieniędzy, aby rzucić pracę na etacie? Jeśli nie, warto spróbować, bo dzięki temu można przy okazji uporządkować swoje finanse osobiste. Zadanie jest dość skomplikowane, ponieważ każdą kalkulację należy wykonać indywidualnie i to zupełnie inaczej dla przykładowo dwudziestoletniego studenta czy czterdziestolatka z żoną, dwojgiem dzieci, spłaconym mieszkaniem i czteroletnim autem średniej klasy. W tym pierwszym przypadku trzeba przyjąć więcej szacunków, ponieważ życie takiego człowieka jest przecież jeszcze nieustabilizowane, a zmiana stanu cywilnego czy wspinanie się po szczeblach kariery wywracają wszystko do góry nogami. Poza tym młody zwykle ma przed sobą największą życiową inwestycję, czyli zakup mieszkania/domu. Zamiana na kolejne większe już nie jest aż takim skokiem w nieznane.
Trzeba wszystko dokładnie przemyśleć i zaczynamy od lewej strony bilansu, czyli wydatków.
Najlepiej sporządzić budżet roczny, bo przecież wydatki wahają się dość znacznie. Przykładowo wakacje czy ferie zimowe, ubezpieczenia, zmiana sprzętu AGD, RTV, mebli wreszcie auta. Wszystko trzeba uwzględnić.
piątek, 26 grudnia 2008
Madoff kompromituje banki i fundusze
W całej aferze Madoffa najbardziej skandaliczne jest dla mnie nie to, że Bernard Madoff kogokolwiek oszukał, ale beztroska finansistów, którzy teoretycznie powinni starannie badać sprawozdania finansowe funduszu, w którym inwestują środki swoich klientów. Madoff im po prostu mówił, żeby wpłacali i koniec. Zero pytań, albo do widzenia, więc ... wpłacali.
Jakim trzeba być &*%X!, żeby nabrać się na ten fundusz rzekomo inwestujący w akcje zabezpieczone opcjami wystarczy zerknąć na wykres:
Portfel świąteczny i podsumowanie 2008 roku
Dziś podaję po raz ostatni portfel w 2008 roku, więc czas na małe podsumowanie. 28 grudnia 2007 roku WIG20 wynosił 3456,05 punktów. W miniony wtorek było to ledwie 1747,82 punktów. Strata 49,4%. Z kolei WIG spadł z 55 648,5 punktów do 26 776,3 punktów, czyli – 51,9%. Nie wygląda to za wesoło. Ostatnio obserwujemy konsolidację indeksów, ale reguła jest taka, że zawsze większe prawdopodobieństwo ma kontynuacja obecnego trendu długoterminowego, czyli dalsze spadki niż zmiana kierunku.
Cały czas upieram się, że nawet kilkumiesięczna korekta do góry nie będzie oznaczać końca spadków, a raczej będzie pułapką na naiwnych. Z tego powodu nie za bardzo interesują mnie akcje. Wybrałem opcje jako pewien rodzaj ubezpieczenia przed wzrostami.
wtorek, 23 grudnia 2008
Wygodna lokata na 10% w internecie
Dziś zanosi się na cięcie stóp procentowych przez RPP – zapewne o 50 pkt bazowych. Stopy rynkowe dość niechętnie, ale pewnie też ruszą w dół i z tego powodu obserwujemy prawdopodobnie szczyt lokatowy. Jeśli nie uderzy inflacja, wyżej niż nominalne 10% rocznie nie przeskoczymy. Z tego powodu należy zakładać lokaty o stałym oprocentowaniu, przynajmniej kilkumiesięczne.
Cały czas jednak z lekkim niepokojem patrzę na banki i system finansowy. Nie wygląda zbyt stabilnie, ale jeśli się zawali to trudno powiedzieć, gdzie wtedy trzeba mieć środki. Może w złocie? No nie wiem, w razie czego ewentualnie wszyscy zostaniemy rolnikami.
poniedziałek, 22 grudnia 2008
Opcje na WIG20 dla opornych
Ostatnio opcje nie mają dobrej prasy, a w sumie to bardzo pożyteczny instrument, tylko trzeba się nim umieć posługiwać. Jeden nożem pokroi sobie chleb, inny utnie palec, ale jednak nikt normalny nie wzywa do zaprzestania sprzedaży noży, a cała histeria wokół opcji tak właśnie wygląda.
Na GPW mamy dostępne opcje na indeks WIG20. Handel nimi odbywa się w takich samych godzinach jak kontraktami terminowymi. Różnica jest taka, że przy kontraktach dokonuje się codziennego dostosowania stanu rachunku według kursu rozliczeniowego z fixingu na koniec dnia. Z opcjami jest inaczej, bo kupujący płaci jednorazowo premię przy nabyciu i nic się nie dzieje z jego depozytem. Inaczej jest w przypadku opcji amerykańskich, a dokładniej mówiąc barierowych, które nabywały tak chętnie w bankach nasze niezbyt rozsądne spółki spekulując na walutach – tu mamy dodatkowy wymóg depozytowy. Pozdrawiam przy okazji pewnego czytelnika notowanego, który nie wie, że w opcjach egzotycznych tak właśnie jest, że depozyt się zmienia, ale z każdym ciężko mi polemizować i wyjaśniać podstawowe sprawy, szczególnie jeśli ktoś pisze w tak napastliwy sposób. Niech sobie sam poszuka. Z góry dziękuję za wskazówki od nauczycieli, szczególnie ekspertów z demo na fx. Kupowałem warranty na waluty na CETO już jakieś 10 lat temu, więc nie są to moje pierwsze transakcje.
niedziela, 21 grudnia 2008
Jak bronić się przed oszustwami finansowymi?
Obawiam się, że ten temat będzie na czasie wraz z postępującym kryzysem. Kiedy nie da zarobić się na akcjach czy nieruchomościach, ludzie szukają innych alternatyw. Dodatkowo, jeśli recesja uderzy silniej w gospodarkę wiele osób straci pracę i będzie desperacko poszukiwać szybkiego zarobku. Całe rzesze naiwnych znowu zostaną ogolone z kasy. Z pewnością o koniunkturę nie musi martwić się nasze Lotto i im podobni. Niektórzy mówią, że to niegroźny hazard. Moim zdaniem to dość szkodliwy nałóg z wielu względów.
Po pierwsze, utrwala w nas błędne przekonanie, że droga do bogactwa to jeden złoty strzał, a nie powolna akumulacja kapitału. Co więcej, z pozoru niewinna rozrywka przy trzech losowaniach w tygodniu oznacza dla większości to samo co wyrzucenie przez okno co roku laptopa czy telewizora (jakieś 1500 zł), a jak wczoraj spojrzałem na amatorów milionów przy automacie w sklepie większość z nich nie wygląda za bogato. Ciekawe jakie by mieli miny, gdyby byli świadomi tego co robią. Jeśli jest to faktycznie sporadyczna rozrywka przy kumulacji, nie widzę problemu. Gorzej, że według tylu ludzi to jedyny sposób na dojście do większej kasy – przykład z USA: Ray Otero, który wydał na kupony w zeszłym roku $30 000 (blisko 90 000 zł).
sobota, 20 grudnia 2008
Portfel bez zmian
Mimo szumnych zapowiedzi ze strony KNF i Zarządu GPW na wczorajszej sesji nic szczególnego nie działo się. Niektórzy twierdzą, że władze zapobiegły manipulacjom, inni, że same stały się graczami rynkowymi, ale jakkolwiek jest, tajemniczy miś może przecież zrolować pozycję i zawalić nasz płytki rynek na dłużej podsypując akcjami i powoli zamykając eski marcowe. Dziś pora zerknąć na szeroki indeks rynku:
piątek, 19 grudnia 2008
Warren Buffett zarabia miliard dolarów na kryzysie
Po ostatnich niezbyt udanych tygodniach dla Buffetta wreszcie mamy oznakę, że jednak stary lis nie jest jeszcze wyleniały tak do końca. We wrześniu posiadane przez niego MidAmerican Energy Holdings kupiły spółkę z Baltimore Constellation Energy inwestując miliard dolarów. W ten sposób uratowały ją przed bankructwem. W środę ujawniono, że francuska spółka Elictricite de France kupiła 50% udziałów w elektrowni atomowej należącej do Constellation Energy.
W ten sposób Buffett praktycznie zarobił miliard dolarów w trzy miesiące podwajając zainwestowany kapitał. Wyrocznia z Omahy wraca do formy, a dla nas płynie stąd dość banalny, ale zapominany wniosek, że warto zbierać teraz gotówkę i wykorzystać kryzys do naprawdę pokaźnych zarobków na zakupach nadmiernie przecenianych aktywów, oczywiście na miarę naszych możliwości.
Myślę, że taki będzie następny rok - polowanie na okazje, a żniwa później.
czwartek, 18 grudnia 2008
Okazja do zakupów?
Przyznam się, że jedną z metod inwestowania, o których nie mam zielonego pojęcia jest astrologia finansowa. W Polsce między innymi stara się ją propagować Wojtek. W sumie jestem raczej nastawiony sceptycznie, ale jeśli w ten sposób zarabia się pieniądze na rynku, to czemu negować taką metodę?
W USA gwiazdą ostatnich miesięcy jest Arch Crawford. W tym roku uzyskał stopę zwrotu ponad 40% przez większość spadków siedząc w obozie misiów. Crawford posługuje się pomocniczo właśnie astrologią. Jego zdaniem po spadkach do 17.12, czyli wczoraj czeka nas teraz ostry rajd na północ aż do niemal końca stycznia, a po korekcie w lutym, następna fala wzrostowa do lata. Przyznam, że brzmi to dla mnie dość tajemniczo i jako osoba małej wiary poczekam czy prognoza się sprawdzi. Moim zdaniem nikt nie potrafi tak do końca przewidywać ruchów rynku, tylko mówimy o prawdopodobnych scenariuszach. Jeśli ktoś wierzy Crawfordowi pewnie idealny moment na zakupy na naszym rynku będzie miał w piątek w momencie wygasania opcji i kontraktów, czyli pod koniec sesji.
Cały czas zastanawiam się co zrobię i na razie odrzuciłem zakupy akcji, bo nie wierzę w fundamentalny charakter ewentualnej zwyżki. Pozostają pochodne i kwestia użytych instrumentów. Idealne byłyby opcje, ale ze względu na znacznie większą zmienność rynków od normalnej, ich ceny są moim zdaniem zawyżone, i to znacznie. Zostają futures na akcje i indeksy. Na razie nie czuję jeszcze presji, bo założenia na ten rok wykonane, lecz kto stoi w miejscu ten się cofa i trzeba się w Święta zastanowić co dalej z portfelem, bo na samych lokatach to on nie urośnie za wiele.
wtorek, 16 grudnia 2008
Wielki poker na giełdach
Dziś KNF ogłosiła, że spodziewa się w piątek spadków w ostatniej godzinie notowań z powodu ataku spekulacyjnego. Na dodatek w USA desperacko obcięto stopy o 0,75 pkt procentowego. Teraz pewnie czeka nas tradycyjny atak klonów (PPT) i pompowanie indeksów w USA do godz. 22, ale co dalej?
Prosty wniosek - jak ktoś chce koniecznie kupować akcje powinien sobie poczekać przynajmniej na godzinę 16 w piątek i wtedy zdecydować.
Dla graczy najlepszym scenariuszem byłoby, gdyby WIG20 był wtedy powyżej 1900 punktów, co dawałoby duże szanse na kontynuację dmuchania spekulacyjnego balona. Czy tak się stanie?
poniedziałek, 15 grudnia 2008
Rynki w oparach absurdu
Obecny kryzys pomieszał w głowie ludziom, którzy mają nawet doktoraty z ekonomii. Jednym z objawów, nie bójmy się mocniejszych słów, kompletnej głupoty i ignorancji wykazywanej po raz kolejny przez bankierów i zarządzających funduszami jest kupowanie amerykańskich obligacji i bonów skarbowych, które są oprocentowane znacznie poniżej inflacji. Ba, w niektórych przypadkach „inwestorzy” godzą się na absolutne 0.
Aktualne oprocentowanie można sprawdzić na przykład tutaj.
niedziela, 14 grudnia 2008
Zagadkowa siła KGHM
Zastanawiam się skąd bierze się siła miedziowego kombinatu? Proszę zerknąć na dwa małe wykresiki:
Jak widać, KGHM przestał reagować na spadającą cenę miedzi już ponad miesiąc temu, wyznaczając swoje dno na 20,08 w dniu 27 października. Od tamtej pory wzrósł o blisko 50%.
To intrygujące. Dlaczego?
sobota, 13 grudnia 2008
Portfel powyżej 26k
Kolejny tydzień na GPW możemy uznać za konsolidację z nieudaną próbą ataku. W następnym wygasają kontrakty, więc nie wiem czy nie najlepszą taktyką nie będzie odpuszczenie szarpaniny, analiza w święta i dopiero potem jakieś konkretniejsze ruchy?
Tak sobie sam to wcześniej wykombinowałem i trzymam się planu, ale nie jestem jeszcze na 100% pewien czy nie wrzucę do portfela coś z pochodnych po 19.12.
czwartek, 11 grudnia 2008
Kalendarz giełdy na święta
Może się komuś przyda, to wrzucam na bloga:
Sesje giełdowe:
* 22.12 - sesja GPW,
* 23.12 - sesja GPW (ostatnia sesja podatkowa: akcje, PDA, certyfikaty),
* 24,25,26.12 - bez sesji,
* 29.12 - sesja GPW (ostatnia sesja podatkowa: obligacje i PP),
* 30.12 - sesja GPW,
* 31.12 - sesja GPW (ostatnia sesja podatkowa: kontrakty i opcje),
Sesja skrócona do godziny 13.35,
GPW anuluje wszystkie zlecenia po sesji 31.12,
* 02.01.2009 - bez sesji. (ripped z bossy)
Zwracam uwagę na rolowanie stratnych akcji dla celów podatkowych - ostatni możliwy dzień to 23.12, a potem już trzymane akcje wchodzą do PITa za 2009 rok.
B3System pod choinkę
Spółka B3System działa w branży informatycznej i zajmuje się bezpieczeństwem systemów.Miała plany akwizycji, a tymczasem trwa wymiana akcjonariatu i walory skupuje Totmes.Stąd gwałtowny odpał od dna. Spółka była bohaterem parkietu w ostatnich dniach. Od minimum na 1,23 zł 20 listopada wystrzeliła aż do 2,09 przedwczoraj. Z tego wynika, że wzrosła o 70 % w kilkanaście dni.
Można powiedzieć, że już pozamiatane, ale proszę jednak spojrzeć na wykres. Dotarł on do długoterminowej linii trendu spadkowego i jeśli wybije się powyżej mamy ciekawą formację podwójnego dna z zasięgiem do ok. 2,7-3 zł. Ustawienie stopa nieco poniżej 2 zł daje korzystny stosunek zysku do ryzyka.
środa, 10 grudnia 2008
Czy "hossa" potrwa do 19 marca czy 16 kwietnia 2009?
Dziś nieco szerzej napisałem o Armstrongu na Notowany.pl.
Najbardziej intrygujące byłoby gdyby sprawdziła się jedna z dwóch dat jako lokalna górka. Jedna rzecz mi się nie zgadza. Poprzedni dołek przecież nie wypadł według tego rysunku poniżej z początku pracy Armstronga w marcu 2008, tylko w październiku:
Guru to guru, ale tu już mam wątpliwości.
wtorek, 9 grudnia 2008
Jak zarobić na prezenty świąteczne?
Oprócz tradycyjnej pracy po godzinach, tym razem istnieje duża szansa zarobku na giełdzie. Powinien to być szybki i dość gwałtowny rajd mikołajowy. Taki w sam raz do zarobienia kasy do dnia trzech wiedźm (19 grudnia). W ogóle przyszły piątek będzie z pewnością bardzo ciekawy i zobaczymy co stanie się z tymi ponad 90 000 otwartymi kontraktami FW20Z08.
Praktycznie dziś obserwujemy potwierdzenie wybicia z trójkąta i teraz taktykę widzę bardzo oczywistą.
Wejście dziś lub jutro ze stopem w okolicach 1780 punktów na WIG20 (samodzielnie proszę policzyć dla wybranych spółek). Sprytniej byłoby ten stop przesunąć nieco niżej na mniej oczywisty poziom dla czyścicieli stopów- na przykład przynajmniej 1% niżej.
poniedziałek, 8 grudnia 2008
James Bond na giełdzie
Wczoraj obejrzałem „Quantum of Solace”. Najnowszy Bond nieco mnie rozczarował. Widziałem już to wszystko w lepszej wersji. Co gorsza Bond jest coraz mniej Bondem. Przy okazji znalazłem ciekawostkę. Patrząc na wroga Bonda Dominika Greene’a zauważyłem dziwne podobieństwo aktora do Polańskiego i co dość niesamowite po krótkim pogrzebaniu w sieci dowiedziałem się, że matka Matthieu Almarica urodziła się w tej samej wsi, gdzie przebywała przed wojną rodzina Polańskiego. Nie chcę nic sugerować, ale no sami wiecie :). Poza tym wygląda on też nieco jak kieszonkowy Gary Oldman.
A jaki związek ma Bond z giełdą? Nieco nudziłem się na filmie i przyszła mi do głowy myśl, że publika uwielbia takich nierealnych bohaterów, którzy powinni praktycznie ze dwa razy zginąć w pierwszych dziesięciu minutach filmu. Tak samo większość inwestorów wierzy, że inwestowanie polega na samych celnych strzałach i dobry inwestor niczym James Bond wyjdzie z każdej opresji nawet z najbardziej beznadziejnej sytuacji.
sobota, 6 grudnia 2008
Ku pokrzepieniu serc, czyli WIG20 na 2200
Uważny obserwator indeksu WIG20 dostrzeże, że trzymany jest on wciąż w szachu przez świecę z piątku 17 października –proszę zauważyć, że w czwartek i piątek dotykaliśmy jej korpusu, ale cofaliśmy się, a poprzednie dwa szczyty w ciągu ostatnich tygodni WIG20 wyznaczał coraz niżej także w jej obrębie. Z tego powodu uważam cały czas, że pierwszym warunkiem do wstępnego sygnału k jest przejście 1780 punktów (kreska na wykresie).
Stooq pokazuje dziwne wykresy
Prawie codziennie odwiedzam stronę stooq.pl i uważam ją za bardzo dobrą. Poza tym mają taką przyjemną funkcję jak możliwość wklejania aktualnych wykresów i notowań na własną stronę. Istnieje jednak pewna rzecz, która mnie denerwuje: błędne wykresy, szczególnie długoterminowe.
Oto przykład z WIG20:
Nie wiem skąd ten rysunek. WIG20 jest liczony od kwietnia 1994 roku i najniżej był nieco poniżej 600 punktów. Tu wydaje się, że WIG20 notowano jeszcze za komuny, ale na poziomie kilkudziesięciu punktów.
piątek, 5 grudnia 2008
Portfel. Załóż lokatę na Mikołaja.
Patrząc na szalone cięcia stóp na całym świecie nasza RPP nie pozostanie obojętna. Tym bardziej, że inflacja spada. Dodajmy do tego zabawny apel prezesa BZWBK, żeby nie podnosić oprocentowania lokat – biedaczek nie lubi konkurencji i wolnego rynku (w takim razie proponuję wyjazd do USA - tam teraz bankierom przelewają miliardy na konta i o nic nie pytają). W sumie coraz wyraźniej widać, że teraz obserwujemy szczyt. Z tego powodu wydaje się dość rozsądne założenie lokaty na Mikołaja.
Oczywiście, nie za wszystkie środki, bo GPW wydaje się, że ma dużą chęć do skoku w górę, ale wciąż przecież trwa bessa i będzie to tylko korekta. Poza tym ryzyko wciąż wygląda dość nieciekawie. Wczoraj zatrzymaliśmy się tuż pod 1780 i jeśli Amerykanie dziś spanikują przy słabych danych popołudniu, rajd świąteczny może przekształcić się w regularny zjazd. Nadal jest to poruszanie się po omacku i praktycznie cała giełdowa zabawa jest przeznaczona teraz wyłącznie dla osób, które wiedzą jak ustawić stopa i jak ustalić stosunek zysku do ryzyka (minimum 2:1), aby włączyć się do gry.
Inflacja 271 000 000%
Gdzie? W Zimbabwe. Takie oficjalne dane podaje rząd. Gideon Gono, szef banku centralnego w Zimbabwe wyjaśnia prowadzoną pod dyktando Mugabe politykę monetarną powołując się na ... Biblię:
"Ktokolwiek twierdzi, że szef banku centralnego powinien sprzeciwiać się głowie państwa pogwałca zasadę, jakiej wymagał od swoich uczniów Jezus. Kluczowym elementem, którego szukał Chrystus u swoich uczniów była lojalność."
Gono co kilka miesięcy przedstawia publiczne sprawozdania z prac banku, które kończy słowami:
"Przedkładam poniższe oświadczenie w ręce Boga."
czwartek, 4 grudnia 2008
Google zaciska pasa
W 2004 roku akcje Google kosztowały w ofercie publicznej 85 dolarów. Potem wraz z rozwojem firmy notowaliśmy coraz wyższe poziomy, aż w zeszłym roku cena przekroczyła 700 dolarów. Od tamtej pory obserwujemy zjazd ceny i wczoraj już wystarczyło zapłacić 279,43 $, aby stać się szczęśliwym posiadaczem akcji spółki z Mountain View. Patrząc na P/E blisko 17 oraz nadchodzące spowolnienie gospodarcze od strony fundamentalnej na pierwszy rzut oka nie widać jakieś szczególnej okazji. Ciekawie zrobiłoby się, gdyby cena zeszła w rejon emisyjnej, ale to chyba na razie mrzonki. Atrakcyjność spółki polega teraz na braku zadłużenia i 14 miliardach zielonych w gotówce w kasie (ponad 45$ na akcję!).
środa, 3 grudnia 2008
Ropa straciła 1 z przodu!
Wczoraj kontrakty na ropę naftową dotknęły kolejnego dna, czyli $46,80 za baryłkę.
To niesamowite, ale jeszcze w lipcu ropa kosztowała sto dolarów więcej.
Szczerze mówiąc, wcale mnie taka sytuacja nie martwi. Polska nie wydobywa ropy, a większość z nas tankuje benzynę i jakoś towary trzeba w końcu przewozić, więc o jeden impuls inflacyjny mniej.
Od strony spekulacyjnej nie widzę powodów do zakupów czegokolwiek w ostrym trendzie spadkowym lecz poza Foreksem warto się przyglądać certyfikatom Raiffeisena na GPW.
Szorcenie przy takich poziomach także wydaje się niezbyt sensowne, bo ryzyko spore.
wtorek, 2 grudnia 2008
Zemścij się na bankierze!
Hitem gwiazdkowym w USA mogą okazać się figurki Alana Greenspana, Bena Bernanke oraz Henry’ego Paulsona sprzedawane po 9 dolarów sztuka na stronie squeezethebanker.com.
Jeśli znasz jakiegoś inwestora, który stracił dużo w tym roku na giełdzie lub bankowca, którego zwolniono – masz dobry pomysł na prezent.
Ciekawe czy ktoś zrobi podobne figurki w Polsce?
poniedziałek, 1 grudnia 2008
Strategia na 2009 rok – cały czas na plusie
Przyszły rok wydaje się wciąż wielką zagadką. Na razie nic nie wskazuje, żeby stopy zwrotu z rynku giełdowego przyniosły zadowalające zyski, bo bessa ma się dobrze, a kryzys gospodarczy nawet jeszcze nie dotarł do Polski. Gdybym znalazł czas na futures pewnie spojrzenie nieco zmieniłoby mi się, bo tu ważne jest tylko, żeby istniał wyraźny trend. W 2008 roku moim głównym celem było gromadzenie gotówki i zadanie zostało wykonane całkiem nieźle. Na przyszły rok priorytet wyznaczam jako „cały czas na plusie”. Brzmi to jak marzenie każdego inwestora, ale prawda jest nieco bardziej prozaiczna.
W przyszłym roku zadanie portfela appfunds to każdy miesiąc na plusie. W czym rzecz?
Załóżmy, że 1 stycznia wartość wynosi 26 000 zł. 1 lutego musi to być >26 000 zł bez względu na okoliczności. Nawet 10 zł więcej, obojętnie, ale na plusie.
Przy dość słabej koniunkturze oceniam, że w ten sposób dotrę do 35k bez wielkiego wysiłku (liczę na zdecydowanie więcej), a jak będzie, pokaże czas. W każdym razie przyjmuję mocno defensywną taktykę i liczę się z kolejnym dość trudnym rokiem.