Zastanawiam się skąd bierze się siła miedziowego kombinatu? Proszę zerknąć na dwa małe wykresiki:
Jak widać, KGHM przestał reagować na spadającą cenę miedzi już ponad miesiąc temu, wyznaczając swoje dno na 20,08 w dniu 27 października. Od tamtej pory wzrósł o blisko 50%.
To intrygujące. Dlaczego?
Wg obliczeń analityków z DM Millenium wytworzenie tony miedzi kosztuje ponad 11 000 zł. Zatem proste równanie 3131 (cena tony miedzi z piątku) x 2,9471 (kurs dolara z zamknięcia przedwczoraj) oznacza, że w tej chwili tona Cu na rynkach kosztuje 9227 zł. Z tego wynika, że obecnie taniej jest zwolnić załogę do domu i zamknąć kopalnię niż męczyć ludzi produkcją - oszczędzi się w ten sposób zbędne wydatki na transport, energię itd.
Czy mój OFE, który teraz kupuje namiętnie te akcje wie coś więcej? Może KGHM zabezpieczył się w jakiś sposób przed spadkami np.: kontraktami szort na miedź czy opcjami, ale długoterminowo taka sytuacja wygląda bardzo niebezpiecznie dla posiadaczy tych akcji.
Czy ktoś zna rozwiązanie tej zagadki?