wtorek, 28 marca 2017

Minister pożałował nam procentów, czyli nici z planów

Inflacja CPI za luty wyniosła 2,2% w skali rok do roku. To oznacza, że realny zysk w lutym przyniosła lokata z oprocentowaniem co najmniej 2,7% (musimy uwzględnić podatek Belki).

Poza promocjami praktycznie nie znajdziemy takich depozytów na rynku. Dlatego 9 marca wskazałem na czteroletnie obligacje indeksowane inflacją.



Obecnie sprzedawana seria marcowa w pierwszym roku płaci 2,4%. Na oprocentowanie składa się roczna inflacja CPI ze stycznia 1,8 %. oraz marża 0,6%. W kolejnych latach kupon będzie wynosił: inflacja CPI + 1,25%.

Gdyby ten sam mechanizm zastosowano w kwietniu, mielibyśmy w pierwszym roku 2,2% + 0,6% czyli 2,8%. W ten sposób powstałaby realna alternatywa dla lokat, na dodatek dla znacznych kwot.

Tymczasem minister Morawiecki sprawił nam psikusa. Co takiego konkretnego zrobił?


Po prostu zmniejszył marżę dla serii emitowanej w kwietniu do zaledwie 0,2% powyżej inflacji i dzięki temu zabiegowi oprocentowanie obligacji pozostanie na tym samym poziomie, co dla sprzedawanych obecnie.

To zagranie wydaje się mocno dyskusyjne, ponieważ jeśli uwzględnimy podatek Belki 19% od zysku, to obligacje, które mają rzekomo nas chronić przed inflacją, tak naprawdę aktualnie z nią przegrywają (1,944% po uwzględnieniu podatku kontra roczna inflacja CPI wyliczona za luty  2,2%).

Aby obligacja w 2017 r. faktycznie osłaniała nas przed inflacją, ta ostatnia w najbliższym roku musiałaby spaść poniżej 2% (odsetki wypłaca się raz na rok).

List emisyjny COI0421.

Zresztą te same stawki, co w marcu, obowiązują w przypadku pozostałych detalicznych obligacji skarbowych.

W pierwszym roku:

2,1% dla dwuletnich - list emisyjny.

2,2% dla trzyletnich - list emisyjny.

2,7% dla dziesięcioletnich - list emisyjny.

2,8% dla sześcioletnich dla beneficjentów "500+" - list emisyjny.

3,2% dla dwunastoletnich dla beneficjentów "500 +" - list emisyjny.

Więcej o Rodzinnych Obligacjach Oszczędnościowych przeczytacie w oddzielnym artykule.

Tak do końca trudno jednak dziwić się ministerstwu finansów, skoro popyt na obligacje skarbowe  w ostatnich latach wyraźnie rośnie.

Sprzedaż detalicznych obligacji skarbowych w mln zł

W efekcie w krótszym horyzoncie czasu atrakcyjność obligacji zmalała ze względu na bardzo niską premię w stosunku do inflacji (a obecnie właściwie jej brak) i pozostaje nam rozstrzygnąć, czy inflacja CPI spadnie w kolejnych latach lub przynajmniej utrzyma się na zbliżonych poziomach, co obecnie

Gdyby pozostawała w miarę stabilna w okolicach 2-2,5%, wtedy premie 1,25% dla czterolatek i 1,5% dla dziesięciolatek będą atrakcyjne.

Według mnie bardzo ciężko snuć takie prognozy.

Dlatego trzeba wspierać się również lokatami i kontami oszczędnościowymi.

Pomijam teraz dyskusję, czy na przykład nie lepiej przed inflacją zabezpieczy złoto, akcje czy mieszkanie na wynajem - to zupełnie oddzielny temat.

INBANK

W marcu ofertę dla polskich klientów przygotował estoński Inbank.

Na pozór oprocentowanie lokat wygląda całkiem nieźle:


Problem w tym, że bank działa w Polsce na zasadzie notyfikacji i nie podlega gwarancjom BFG, tylko estońskiego odpowiednika o nazwie Tagatisfond.

Co więcej, Inbank otrzymał licencję bankową niecałe dwa lata temu 15 kwietnia 2015 r. Wcześniej działał od jesieni 2010 r. jako spółka Cofi.

Na dodatek aktywa banku wynoszą niespełna 400 mln zł, co jak na branżę jest bardzo niską wartością.

Wreszcie - nie przekonuje mnie strategia banku i nastawienie na udzielanie krótkoterminowych, drogich kredytów, kiedy w Polsce planuje się zaostrzać przepisy i regulacje w tej dziedzinie.

Dlatego moim zdaniem bank powinien zaoferować nieco wyższą premię oszczędzającym - na przykład, tak jak postulowałem na Facebooku, depozyt na 3% na 3 miesiące.

Estończycy powinni pójść śladem choćby Nest Banku, który proponuje nowym klientom 4% na Lokacie Witaj (do 10 tys. zł) wraz z darmową kartą i bezpłatnym kontem.

W tej chwili oferta Estończyków nie powala na kolana - możemy przecież alternatywnie wybrać 2,5% na koncie oszczędnościowym Profit (do 100 tys. zł, przez 92 dni, nowe środki) w Banku Millennium i dodatkowo zebrać nawet 360 zł za transakcję kart debetową i BLIK-iem, o ile otworzymy Konto 360°.

Takich propozycji w bankach objętych BFG znajdziemy więcej. Z tego powodu sam na razie odpuszczam Inbank.

A czy Wy zamierzacie założyć lokatę w Inbanku?

PODSUMOWANIE

Obligacje skarbowe indeksowane inflacją będą sensowną długoterminową przechowalnią oszczędności pod warunkiem, że inflacja CPI będzie utrzymana w ryzach.

Czy tak się stanie? Tego dokładnie nie wie nikt.

Sam od dawna rozważam, żeby za drobne regularnie kupować dziesięciolatki. ale ciągle jakoś odkładam start - spróbuję w końcu zacząć w tym roku.

Oczywiście w długim terminie możemy stosować przeróżne strategie - kupować złoto czy srebro, nieruchomości na wynajem, akcje dywidendowe itd. Każdy powinien wybrać własny sposób, który mu pasuje.

Natomiast krótkoterminowo nadal pozostają nam lokaty i konta oszczędnościowe.