Od kilku miesięcy mówi się, że znajdujący się w trudnej sytuacji finansowej włoski UniCredit szykuje się do wyjścia z Banku Pekao SA. W lipcu Włosi w pośpiechu sprzedali pakiet 10. procent akcji PEO za ok. 3,3 mld zł.
Teraz The Wall Street Journal informuje, że wszystko wskazuje na to, że PZU przejmie kontrolę nad Pekao. Powołując się na własne źródła gazeta twierdzi, że ustalono już kluczowe kwestie umowy i za mniej więcej 30 procent akcji banku PZU wyłoży 11 mld zł.
Reuters również podaje, że jego wróbelki zdobyły podobną informację.
Rzecznik banku odmówiła komentarza.
Piątkowe zachowanie akcji PZU sugeruje, że coś jest na rzeczy: straciły 2,6%, czyli sporo więcej niż reszta spółek z WIG20.
Jeżeli faktycznie dojdzie do tej transakcji, udział sektora zagranicznego w polskich bankach spadnie poniżej poziomu 50 procent i tym samym repolonizacja banków nabierze szybszego tempa.
Czy to słuszny kierunek?
Opinie są podzielone. Z punktu widzenia interesów państwa zapewne da się znaleźć sporo argumentów za. Jednak dla klientów banków konsolidacja rynku rzadko bywa korzystna.
Akurat dla zainteresowanych lokatami czy kontami oszczędnościowymi obecna oferta Pekao jest bardzo słaba. Poza tym po historii z Malmą Pekao jakoś nie budzi wielkiej sympatii.
Natomiast koncepcję, aby w głównej roli "repolonizatora" występowało PZU i zależny od ubezpieczyciela Alior Bank, na razie rynek ocenia jednoznacznie negatywnie.
Pod koniec sierpnia zarząd spółki przedstawił nową strategię i pojawiły się wątpliwości, czy PZU będzie nadal wypłacać wysoką dywidendę. 4 października spółka zapewniła, że jej celem jest wypłacanie w formie dywidendy co najmniej połowy zysku rocznie, co pozwoliło na odbicie na GPW.
Teraz trzeba zastanowić się, w jaki sposób PZU sfinansuje tę gigantyczną transakcję przejęcia Pekao?
Nie dość, że ubezpieczyciel nie ma tyle gotówki w kasie, to jeszcze za kilka dni wyda 1,8 mld zł na dywidendę za 2015 r. Może w takim razie do umowy przystąpi Polski Fundusz Rozwoju? Nie wiem. Na pewno operacja będzie skomplikowana i będzie wymagała potężnego kapitału. Dlatego PZU na gwałt potrzebuje miliardów złotych.
Czy w efekcie przypadkiem nie dostaniemy wszyscy po kieszeniach płacąc więcej za polisy ubezpieczeniowe?
Można powoływać się na konkurencję, ale kiedy lider rynku podnosi ceny, inni w mniejszym lub większym stopniu wykorzystują okazję i też za nim podążają.
Najpierw musimy poczekać na potwierdzenie rewelacji medialnych, a potem dowiemy się więcej.
Na pewno poniedziałek będzie gorący, zwłaszcza dla posiadaczy akcji PZU.
Jeśli je trzymacie w portfelu, co planujecie zrobić? Czy to dobra okazja do kupna? A może bardziej opłaca się wejść spekulacyjnie w Pekao? W końcu rzekoma cena transakcyjna jest kilkanaście procent powyżej obecnej giełdowej, a w lipcu sprzedano pakiet akcji PEO po kursie 126 zł. Dlatego teoretycznie kurs może trochę podskoczyć w stosunku do piątkowego zamknięcia.
Osobiście nie robię nic w temacie. Sprzedałem drobne pakiety PKO BP i PZU w wakacje i jakoś zasadniczo nie mam ochoty wracać do największych spółek z WIG20 z udziałem Skarbu Państwa.