Dziś wyniki kwartalne podała TPSA (Orange). Wraz z prognozami (spadek przychodów, obniżenie dywidendy z 1,5 zł na 1 zł itd.) powstała wybuchowa mieszanka, która mocno zaburza mit defensywnej spółki - bezpiecznej przystani:
Gdzieś tu padało na blogu pytanie o polskie spółki dywidendowe i jak widać strategia może być bolesna dla portfela.
Dlatego nie do końca podobają mi się pozornie bezpieczne strategie - często kończą się one na ograniczaniu zysków i stratach, jak wszędzie indziej (np.: Amber Gold/Finroyal - potencjalny zysk: kilkanaście procent w skali roku, potencjalna strata: 100 procent)..
Z tego powodu zasadniczo w polskich akcjach od dłuższego skłaniam się ku
Uparcie też testuję forex (w tej chwili ku radości brokera), a wszystkim przypominam o konkursie Bossy FX rozpoczętym w poniedziałek.
Sama idea typowej gry w kasynie bez hamulców nie bardzo mi się podoba, ponieważ takie samodestrukcyjne nawyki zostają w podświadomości i mogą się odezwać w jakimś kluczowym momencie na prawdziwych pieniądzach - jeśli wpłacasz 1000 zł, teoretycznie powinieneś sobie pozwolić na stratę 10-50 zł (1-5 proc. kapitału) w jednej transakcji, ale tak grając nic nie osiągniesz w konkursie i koło się zamyka.
Dlatego omijam takie konkursy szerokim łukiem (no i szkoda mi też czasu - nie jestem w końcu "czarodziejem rynku")..
Jednak, jeśli ktoś chce dostać książkę za darmo, czemu nie? Tu akurat stosunek zysku do ryzyka jest zadowalający.