Wydaje mi się, że przynajmniej na WIG20 obserwujemy koniec fali wzrostowej. Na razie piszę „wydaje mi się”, bo nie mamy jeszcze twardych dowodów, ale zwracam uwagę, że w drugiej połowie lutego była dość podobna konsolidacja i potem nastąpiło wybicie górą.
Zauważmy, że tydzień temu w poniedziałek 4 maja praktycznie zaczęliśmy niemal równo na tym samym poziomie, na którym kończymy dziś w okolicach 1830 punktów. Wtedy apetyty na przebicie długoterminowego trendu spadkowego były naprawdę spore, a na razie skończyło się na małym draśnięciu 1900 i praktycznie z każdym dniem konsolidacji rynek wygląda coraz słabiej.
W ogóle panuje niezłe zamieszanie, bo długoterminowy trend mamy spadkowy, średnioterminowy wzrostowy, a krótkoterminowy boczny. Słowem totalny chaos.
Teraz najniższy wymiar kary to według mnie 1750 punktów, a raczej nawet sto punktów niżej.
Katalizatorem do spadków zapewne będą wyniki Pekao SA oraz PKO BP. No dobra, ale co warte jest takie gadanie bez działania?
Tak pomyślałem dziś rano i otworzyłem 2 x S na FPKOM09, czyli wyjaśniając laikom zarabiam jeśli kurs PKO, a właściwie kontraktu na PKO spada. W uproszczeniu 1 zł spadku na PKO daje mi 200 zł zysku. Podobnie analogiczny wzrost kursu futa na PKO o 1 zł oznacza moją stratę 200 zł. Wszystkie kontrakty na akcje na GPW opierają się o pakiety 100 akcji i w tej chwili z płynnych najtańszy jest na TP SA.
Jeden otworzyłem po 27,80 a drugi po 27,89. Można było wyżej, bo dziś było spore bujanie na parkiecie i PKO też powracało nad 28 zł, ale ostatecznie skończyło się dość remisowo akurat na akcjach tego banku.
Stopa mam nieco nad 29 zł i czekam co z tego wyniknie. Jutro pojawią się rezultaty Pekao, więc rozwiązanie jest blisko. Ryzyko niezbyt duże, a potencjał jakiś tam jest.
Najbardziej pasuje mi akumulacja akcji małych i średnich spółek po korekcie i z tego powodu dziś znowu odchudziłem portfel. Sprzedałem Polnord po 30,59 i Trakcję po 4,10 tylko po to, żeby wbić zlecenia kupna tych spółek sporo niżej. Poszła też w końcu ropa po 10,35 na otwarciu (o tym kiedy indziej). Warfama zostaje jako maskotka.
Jeszcze bardziej obiecująco wygląda sWIG80, bo przebił średnią dwustusesyjną i się nad nią utrzymuje. Krótkoterminowo prezentuje się też spadkowo i powinien spaść do jakichś 8000 punktów. Tu wbiłem zlecenia oczekujące na Famurze i Noble Bank (właściciel Open Finance).
Proponuję przejrzeć skład indeksu sWIG80 oraz wykresy co najmniej kilku spółek z górnej połówki, bo obojętnie kiedy nadejdzie TA hossa to tu będą naprawdę niezłe jazdy w górę, szczególnie kiedy naród zacznie znowu wpłacać kasę do funduszy agresywnych.
Wariant wzrostowy i wyraźne przebicie 1900 pkt na WIG20 uważam za mało prawdopodobny, ale wciąż go nie wykluczam. Wtedy nie będę gonił się z rynkiem łapiąc akcje na oślep tylko użyję pochodnych. Raczej prędzej dobijemy do 1750, a wręcz do strefy 1575-1655 i ta ostatnia byłaby całkiem niezłym miejscem do akumulacji akcji.