Rynek broni się nad 1780-1800, ale nie przekonuje za bardzo o swojej sile i sukcesem będzie jeśli WIG20 dojedzie nad 1800 do końca przyszłego tygodnia. Od zeszłego piątku różnica w zamknięciu wynosi – 6 punktów, czyli praktycznie rynek stał w miejscu. WIG jest symboliczne 30 punktów wyżej +0,1%.
Przyznam, że nie wierzę za bardzo w formację RGR. Według mnie jest wiarygodna jak rzut monetą, ale co zabawne po zanegowaniu czasem się … sprawdza. Znalazłem takie coś:
To tak dla byczków - sam nie uprzedzam się za bardzo do żadnej ze stron, ale mam jakieś dziwne przeczucie, że wracamy do bessy i stąd taki pustawy mieszek z akcjami na weekend.
Dziś w USA trwa zabawa w ściemnianie, że wszystkie złe infa są już w cenach. Jak oszukają wszystkich i zaczniemy znowu rosnąć, to też będę ochoczo kupować. A co mi tam.
Portfel 25 167,22 PLN (4877,22+ 17800+2490)
Biuro maklerskie 4877,22 PLN
LC Corp 750 akcji wartość 682,5 PLN
Gotówka 4194 PLN
+przelewy 1293 PLN (300 nowe oszczędności oraz 993 mBank)
Od zeszłego piątku do dziś z akcjami wypracowaliśmy razem ponad 600 zł przyrostu kapitału (Ponar ze straty przeszedł na zieleń +Agora) co wygląda całkiem nieźle przy remisowym tygodniu na GPW, choć nie idealnie.
Skoro Ponar jednak rano nie zszedł poniżej 1,5 zł – ech te wyprzedzanie sygnałów!, dziś chwilę się goniąc z rynkiem podkręciłem sobie lekko bilans i dorzuciłem ponad 100 zł zysku - screen z chata:
Sprzedałem te akcje dużo za wcześnie, po 1,65 i ostatecznie zamykam spekulację na Ponarze następującym bilansem +327,4 PLN/ +11,4%. Czemu ucinam zyski, zamiast czekać co dalej? Lubię oglądać wykresy i bawić się różnymi wskaźnikami- z czasem wróciłem do najprostszych, bo po co sobie utrudniać życie jak te wyszukane i tak wcale wiele nie poprawiają zysków (pułapka przeoptymalizowania). Jednak oprócz AT jest coś takiego jak realny świat finansów i Ponar podaje wyniki kwartalne 14 listopada. Zostały zatem 4 sesje (wtorek wolny). Nie ma co się oszukiwać, że to jakiś blue chip, tylko walor wybitnie spekulacyjny i nie mam zamiaru czekać w napięciu na raport, tylko zadowoliłem się tym co dostałem od rynku. Na co najmniej tydzień sprawa zostaje przeze mnie zamknięta, choć wypada żałować, że się pospieszyłem ze sprzedażą.
Koniec dzisiejszej sesji był idealny.
Trochę zamieszałem też z Agorą i ostatecznie zostałem bez niej. Zysk +71,67 PLN/+4,7%. Tu też są wyniki w czwartek, a ostatnio jakoś lubią nerwowo wywalać nasze fundy, więc jednak nie zaryzykuję przed.
W portfelu zostały mi tylko akcje LC Corp (Leszku C. masz >200 mln tego skarbu – działaj!) oraz gotówka.
Na moje wyniki zły wpływ ma obserwowanie notowań na żywo, które potem opisuję w komentarzach po sesji (jak się okazuje część osób wpisujacych się pod nimi sądzi nie wiem czemu, że jestem Pawłem Jusiem, a inna grupa jego ciągle szuka - ciekawe czy go czasem wcześniej nie lżyli?). Z tego powodu muszę sobie od poniedziałku zaaplikować solidne lekarstwo- czyli zakaz wklepywania zleceń pomiędzy 8:59 a 16:30. Powinno pomóc.
Lokaty i depozyty 17 800 PLN:
mBank 7000 PLN
SKOK lokaty 10800 PLN
Doszło parę zł odsetek w mBanku, ale i tak prawie tysiąc wysłałem do makreli.
Pozostałe inwestycje 2490 PLN:
Monety kolekcjonerskie - srebrne 1300 PLN
Sztabka złota 1/2 uncji 1040 PLN
Sztuka/kolekcjonerstwo 150 PLN
W tytule już napisałem co mnie cieszy –przekroczenie 25 000 PLN. Teraz wiadomo kierunek 30 000. Cel 25k zrealizowany z kłopotami, ale planowo, nawet ponad miesiąc przed, bez większych dopłat i jakiś innych wpływów. W sumie to nie robię tu wszystkiego na blogu dla kasy, bo pewnie powciskałbym jakieś programy partnerskie, ale napiszę może mało profesjonalnie, że nie dość, że nie do końca mi one pasują, to jeszcze zwyczajnie nie chce mi się w to już bawić. Przynajmniej na razie. Tak samo nie optymalizuję od dawna reklam Google AdSense. Ludzie czasem klikają, czasem nie, mówi się trudno. Jasne, że miło otrzymać jakieś dodatkowe dochody lecz nie będę się gimnastykował czy prosił o kliki lub dotacje.
Bardziej mnie interesuje inwestowanie, giełda oraz zawartość merytoryczna bloga. Radzę sobie w sumie nieźle, z błędami, ale bez większych wpadek. Wpadki polegają głównie na zmarnowanych okazjach jak dziś Ponar, ale można jeść też małą łyżeczką i się najeść. Życzę wszystkim udanego weekendu i zysków w kolejnym tygodniu.