Zabawiłem się dziś w wyszukanie najczarniejszego scenariusza dla naszej giełdy.
Trochę rysunek jest niewyraźny, ale chodzi mi tu tylko o zarys, a nie precyzyjne obliczenia.
Kiedy spojrzymy na wieloletni wykres WIGu, możemy dostrzec na nim formację podwójnego szczytu. Aby spotęgować czarnowidztwo narysowałem wsparcie na poziomach mniej więcej z dołków z czerwca 2006 oraz ostatnich z lipca. Gdybyśmy teraz przebili w dół tę krechę na wykresie i zeszli poniżej 36 000 na WIG, można zabawić się w wieszczenie apokalipsy i zjazd do ... 7000-8000 na WIG, jeśli ruch byłby odbiciem lustrzanym tego co widzimy nad kreską. Trochę to naciągane, ale za to bardzo efektowne.
Za bardzo nie wierzę w takie czarne scenariusze, ale na wszelki wypadek pierwszy publikuję, żeby w razie czego powołać się na moje cudowne prognozy :)
Poważniej mówiąc, wydaje się, że poziom dołków z lipca 2008 oraz czerwca 2006 będzie dobrym testem dla byków i co odważniejsi mogą znowu za niewielkie kwoty próbować lekkich zakupów, ale ostrożność i kontrola ryzyka cały czas są potrzebne.
Wydaje się,że kłopoty dopiero przed nami, ale kto wie, czy to nie jest ostatnia fala spadkowa - C?