Pozytywna
informacja z piątkowego popołudnia o podniesieniu perspektywy ratingu dla długu Polski przez agencję S&P została szybko przykryta bieżącymi doniesieniami z Włoch.
Zdruzgotany klęską w niedzielnym referendum, uznawany za reformatora, premier Matteo Renzi ogłosił, że poda się do dymisji.
|
Matteo Renzi (źródło: YouTube) |
Prawdopodobnie oznacza to przyspieszone wybory we Włoszech, a ochotę na przejęcie władzy ma populistyczny, antyeuropejski Ruch Pięciu Gwiazd, z którym do koalicji mógłby przystąpić niezatapialny Silvio Berlusconi.
Tym samym kolejny przywódca dużego europejskiego państwa dostaje czerwoną kartkę od obywateli i długoterminowo
nad Unią Europejską zbierają się coraz ciemniejsze chmury.
Od razu zrobiło się nerwowo na rynkach finansowych - euro zaczęło wyraźnie tracić i pociągnęło za sobą złotego. W efekcie w poniedziałkowy poranek
dolar kosztuje już ok. 4,25 zł.
Aby powiększyć wykresy w artykule, należy w nie kliknąć.
Dla euro kluczowe jest utrzymanie długoterminowego wsparcia w stosunku do dolara w zakresie 1,05-1,06 (
tu wykres). Jeśli ono pęknie, możemy szybko zobaczyć zrównanie się parytetu euro do dolara.