niedziela, 13 listopada 2016

Trumpgeddon? Trumpflacja? Kto traci, a kto zyskuje?

Minęło już kilka dni od zwycięstwa Trumpa, a rynki nadal szukają równowagi.

Na pewno nie sprawdziły się czarne wizje, w których w mediach straszono natychmiastowym krachem na giełdach. W końcu wybory wygrał biznesmen, ekscentryczny i nie do końca przewidywalny, ale jednak kapitalista, a nie żaden nowy Hugo Chávez. Na dodatek równocześnie Republikanie zyskali większość w Kongresie, co pozwoli Trumpowi na łatwiejszą realizację jego pomysłów.

Jednym z nich jest odbudowa amerykańskiej infrastruktury, o czym wspomniał również w swoim pierwszym przemówieniu po zwycięstwie (od 3:46). Na ten cel mają pójść setki miliardów dolarów. Z tego powodu pojawi się dodatkowy popyt na surowce.

Temat podchwycili inwestorzy i prawdziwą euforię obserwowaliśmy na rynku miedzi. Ostro rosły również notowania rudy żelaza.
KGHM

Nic dziwnego, że gwiazdą skróconego tygodnia na GPW okazał się KGHM.

Aby powiększyć wykresy w artykule, należy w nie kliknąć.



Na pewno wyobraźnię inwestorów rozpalają kosmiczne wzrosty na JSW. Czy miedź i KGHM znalazły się na podobnej ścieżce? W przypadku JSW nawet nie było śladu zysku w spółce - wystarczyła hossa węgla koksującego. Tymczasem KGHM zarabia.

A skoro mowa o zarabianiu - po dobrych kwartalnych wynikach finansowych PZU i Pekao podtrzymuję tezę, że PZU ma duże szanse co najmniej na powrót do średniej 200 SMA (obecnie 30,67 zł).

Technicznie walor jest mocno wykupiony, Na dodatek w piątek notowania kontraktu na miedź najpierw poszły ostro w górę, aby równie gwałtownie spaść, więc być może w przyszłym tygodniu zobaczymy jakąś korektę. W takim wariancie obstawiający wzrosty zapewne ustawią się w okolicach 80 zł, o ile kurs faktycznie tam zejdzie.

GIEŁDA W USA

W comiesięcznym przeglądzie giełdowym wskazywałem na relatywnie wysokie wyceny amerykańskich spółek, co utrudnia zwyżkę notowań. Tymczasem w cenach zamknięcia w piątek indeks Dow Jones IA ustanowił maksimum wszech czasów.


Jak wyjaśnia się ten fenomen?

Po pierwsze, w trzecim kwartale w końcu odwrócił się negatywny trend spadających zysków amerykańskich spółek.

Po drugie, co znacznie ważniejsze, Trump zapowiedział obniżkę podatków federalnych dla korporacji z obecnych 35 proc. do zaledwie 15 proc. Nawet zejście do poziomu 20-25 proc. powinno powiększyć zyski spółek i może dać paliwo do dalszych wzrostów indeksów.

Dlatego wydaje się, że S&P 500 prawdopodobnie podejmie próbę sforsowania wakacyjnych szczytów i zobaczymy 2200 punktów w tym roku. Zanegowaniem tego wariantu będzie zejście poniżej 2100 punktów i średniej 200 SMA.


Jako ciekawostkę dodam, że popierający Hillary Clinton Warren Buffett zachowuje niezmienny optymizm wobec amerykańskich akcji:



SŁABNĄCE OBLIGACJE I ZŁOTY

Jeżeli Trump spełni swoje obietnice i faktycznie zacznie wydawać setki miliardów dolarów, powiększy deficyt w USA i pobudzi inflację. Wyższa inflacja to wyższe stopy procentowe. Dlatego zaczęły spadać ceny obligacji, czyli wzrosły ich rentowności.

Ogólnoświatowej tendencji nie oparły się też polskie papiery rządowe - rentowność obligacji dziesięcioletnich jest najwyższa od 2014 r. i wynosi 3,35%.


Dlatego wiele funduszy obligacji pokaże w najbliższym czasie straty.

Przy okazji nie sprawdziło się kolejne przewidywanie przedwyborcze - zwycięstwo Trumpa wcale istotnie nie osłabiło dolara. Raczej przeważa oczekiwanie na podwyżki stóp procentowych, które zwiększą atrakcyjność lokat dolarowych. Ociągający się Fed może być do nich zmuszony przyspieszającą inflacją CPI. Pierwsza podwyżka powinna nastąpić już 14 grudnia.

Tymczasem w piątek na złotym zaszaleli spekulanci zagraniczni, którzy wykorzystali nieobecność krajowych instytucji do wyciągnięcia kursów walut do dawno niewidzianych poziomów:


Dla spłacających walutowe kredyty hipoteczne poważnym problemem jest skok franka:


Oczywiście osłabienie złotego da się wytłumaczyć wycofywaniem kapitału z rynków wschodzących czy niepokojącymi danymi z polskiej gospodarki.

Jednak do piątkowych notowań podchodzę z rezerwą, tym bardziej dlatego, że nawet w tej chwili możemy kupić waluty w kantorze online sporo taniej:

źródło: Walutomat
Kursy powyżej pochodzą z Walutomatu (link do rejestracji) - należy do nich doliczyć 0,2 proc. prowizji.

PODSUMOWANIE

Inwestorzy próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości i dlatego na rynkach panuje chaos. Z tego powodu pierwsze reakcje nie muszą zamienić się w dłuższe trendy. 

Na razie dominuje duży optymizm inwestorów co do Trumpa, który niekoniecznie będzie potwierdzony w konkretnych działaniach przyszłego prezydenta USA.

W dzisiejszym wpisie jedynie podsuwam kilka tematów do dalszej samodzielnej analizy. Życzę owocnych i zyskownych wniosków.