piątek, 7 października 2016

Rodzinne Obligacje Skarbowe już w sprzedaży. Czy warto je kupić?

Kilka dni temu do sprzedaży trafiły Rodzinne Obligacje Skarbowe, o czym wspominałem przy okazji omawiania zestawienia, w którym co miesiąc zbieram najlepsze lokaty i kont bankowe.

Rodzinne Obligacje Skarbowe przeznaczono dla beneficjentów programu "Rodzina 500 plus", a dokładniej mówiąc rodziców ponad 3,6 mln dzieci korzystających z tego finansowego wsparcia.

Fot. PKO BP
Czy będą cieszyły się zainteresowaniem? Czy warto je kupić?


Z dostępnych badań wynika, że zdecydowana większość środków z "500 plus" jest wydawana na bieżące potrzeby, głównie żywność i ubiór oraz opłaty szkolne i przedszkolne czy podręczniki. Jedynie niewielka ich część zwiększa oszczędności rodzin.

źródło: Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce
Dlatego możemy przyjąć, że o ile w ogóle  rodzice zastanawiają się, czy nie warto byłoby odłożyć trochę z tych pieniędzy na przyszłość dziecka, to realnie najczęściej wchodzi w grę kwota 50-100 zł miesięcznie.

Moim zdaniem odkładanie stówy miesięcznie wydaje się sensowne - za pozostałe 400 zł zaspokajamy bieżące wydatki związane z dzieckiem. Natomiast z tych stówek da się w dłuższym terminie zbudować jakąś solidną sumę wspierającą większy jednorazowy wydatek typu rozpoczęcie studiów.

Z tego powodu Rodzinne Obligacje Skarbowe są poręczne - możemy je kupować już od kwoty 100 zł (i za wielokrotność tej sumy).

Mamy do dyspozycji dwa rodzaje papierów:

1. Sześcioletnie ROS.
2. Dwunastoletnie ROD.

Obligacje sześcioletnie ROS w pierwszym roku oferują 2,6% odsetek. W kolejnych latach ich oprocentowanie będzie sumą inflacji (jeśli będzie ona ujemna, przyjmuje się tu zero) oraz marży odsetkowej 1,75%.

Jak jest wyliczana inflacja?

Na podstawie komunikatu prezesa GUS podawanego w poprzednim miesiącu przed ustaleniem oprocentowania, czyli dla obecnej serii obligacji ROS1022 sprzedawanej do końca października istotny będzie komunikat GUS we wrześniu 2017 roku (i we wrześniu w kolejnych latach) z inflacją CPI z sierpnia 2017 r.

Ostatni odczyt był ujemny (-0,8% rok do roku). Gdyby podobny pokazał się za rok, oprocentowanie obligacji w kolejnym roku wyniosłoby jedynie 1,75%. Jednak deflacja powinna powoli topnieć, więc niewykluczone, że w przyszłym roku GUS będzie raportował dodatnią inflację, co zwiększy nominalne oprocentowanie obligacji.

Jak kupić obligacje?

W oddziałach banku PKO BP, DM PKO BP lub na stronie internetowej.

Ile mogę kupić obligacji?

Do wysokości wszystkich świadczeń z programu "Rodzina 500 plus".

Liczy się to również wstecz, czyli jeśli ktoś dostaje po 500 zł od kwietnia, aktualnie może kupić obligacje za maksymalnie 3500 zł (500 zł za kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień i październik). Ten limit przechodzi na kolejne miesiące, czyli jeśli na przykład wydam 3500 zł w październiku, a w listopadzie nie kupię żadnych obligacji, to w grudniu limit rośnie do 1000 zł.

Czy mogę sprzedać obligacje przed terminem wykupu w październiku 2022 r.?

Tak, zostanie wtedy naliczona opłata 70 groszy za każdą.

Więcej informacji znajdziecie w liście emisyjnym.

Druga propozycja ministerstwa finansów to dwunastoletnie obligacje ROD.

W pierwszym roku są oprocentowane na 3%, a w kolejnych na 2% powyżej inflacji.

Zasady jej wyliczania są takie same jak dla sześcioletnich ROS. Podobnie jak pozostałe reguły z jednym wyjątkiem - w przypadku sprzedaży przed wykupem opłata wynosi 2 zł za każdą obligację.

List emisyjny.

A teraz zadajmy sobie pytanie - czy warto kupić te obligacje? Czy to się w ogóle opłaca?

Patrząc z boku, wygląda to dość zabawnie - najpierw rząd rozdaje po 500 zł, a potem chce przynajmniej część z tych pieniędzy odzyskać z powrotem oferując wieloletnie obligacje. Nie będę teraz zajmował się tym zagadnieniem, ponieważ po pierwsze nie sądzę, żeby obligacje były wielkim przebojem, a po drugie nikt nie odważy się cofnąć tego programu w obawie przed gniewem wyborców.

Tylko wielki kryzys i krach finansów państwa zmusiłby władze do rezygnacji z "Rodziny 500 plus."

Generalnie obligacje skarbowe uznaje się za bezpieczniejsze od lokat bankowych, które między innymi ogranicza limit BFG (równowartość 100 tys. euro). Dlatego zamożniejsi często uzupełniają bezpieczną część portfela właśnie papierami rządowymi.

Co do stabilności finansów naszego państwa w wieloletnim horyzoncie mam pewne wątpliwości. Jednak jest to wariant dość ekstremalny i poza tym takie obligacje zawsze możemy sprzedać przed terminem wykupu.

Na pewno dają one wygodę i nie trzeba co kilka miesięcy szukać kolejnej oferty bankowej. Dlatego przy niskim oprocentowaniu w bankach temat jest co najmniej do zastanowienia się, tym bardziej dlatego, że pozostałe obligacje skarbowe są niżej oprocentowane.

Natomiast sam bez trudu potrafię znaleźć kilka alternatyw.

1. Dla posiadaczy minimum 10 tys. zł ponad 5% na lokacie na 130 dni  - opis tutaj (oferta tylko do 9 października).

2. Pocztowe Konto 500+  na 4% do końca roku (limit 5000 zł, co miesiąc wpływ minimum 500 zł  z rachunku dedykowanego dla "500 plus).

Bank Pocztowy regularnie przedłuża tę promocję od kilku miesięcy, więc niewykluczone, ze będzie ona dostępna też w przyszłym roku.

3. 500 zł premii rocznie na każde dziecko  - opis tutaj w oddzielnym artykule.


Poza tym w bardzo długim horyzoncie czasu do rozważenia są inne tematy - na przykład zakup złotej monety lub sztabki czy inwestycje na rynkach kapitałowych, co z jednej strony daje szansę na wyższe zyski, a z drugiej niesie za sobą ryzyko straty.

Zamożniejsi mogą po prostu kupić mieszkanie, które teraz będą wynajmować, a potem przekażą je dziecku - pytanie: skąd wziąć na to kasę?

Podsumowując - nie uważam Rodzinnych Obligacji Skarbowych za wielki hit, ponieważ da się znaleźć atrakcyjniejsze alternatywy. Jednak ze względu na ich prostotę konstrukcji, niewielki dolny próg wejścia (100 zł) i wygodę, można je wykorzystać do lokowania części nadwyżek finansowych.

Ciekaw jestem Waszych opinii - czy będziecie je kupować?