środa, 9 kwietnia 2014

Portfel Zbyszka, czyli pora na dywidendę [Elementarz Inwestora]

W ubiegłym tygodniu swój portfel przedstawił Michał. Dziś przyszła kolej na mnie.
Fot. sxc.hu
Od początku zapowiadaliśmy, że naszym celem nie jest uzyskanie określonego wyniku finansowego, tylko raczej przetestowanie różnorodnych możliwości inwestowania, miedzy innymi po to, aby każdy mógł znaleźć instrumenty odpowiadające poziomowi jego wiedzy, tolerancji ryzyka, czasowi poświęcanemu inwestycjom czy wielkości kapitału.

I te pieniądze najlepiej potraktować jako wydatek na praktyczne szkolenie, niż na siłę walczyć o jakieś procenty (przy takich kwotach i tak nie mają one realnego znaczenia). A takie praktyczne szkolenie wyrabia w nas choćby nawyk regularnego oszczędzania i inwestowania, bez względu na okoliczności.

Zastrzeżenie jest tym bardziej ważne, ponieważ jakikolwiek rezultat wypracowany zaledwie w ciągu roku bardziej zależy od szczęścia niż umiejętności - i tak samo podchodźcie z rezerwą do swoich osiągnięć (lub ich braku) w perspektywie krótkoterminowej. Oczywiście pomijając skrajne przypadki, typu bankructwo, które źle świadczy o zarządzającym pieniędzmi w każdych okolicznościach.

No to ile jest wart mój portfel i co się w nim teraz znajduje?

Partnerem miesiąca cyklu Elementarz Inwestora jest Squaber – serwis internetowy służący do analizy spółek giełdowych i alarmowania nas wtedy, kiedy z naszymi akcjami dzieje się coś istotnego. Więcej o serwisie dowiesz się tutaj.



To jest artykuł z cyklu Elementarz Inwestora prowadzonego równolegle na blogach Jak oszczędzać pieniądze? oraz APP Funds. Jeśli chcesz być na bieżąco powiadamiana/-y o nowych artykułach, zapisz się na newsletter. Akcję można śledzić też na Facebooku przez dołączenie do grupy Elementarz Inwestora (tu na bieżąco podajemy zawierane transakcje) oraz na Twitterze - #ElementarzInwestora. Aktualny spis wszystkich materiałów znajdziesz tutaj.



UWAGA! Informacje przedstawione w tym artykule i na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715).Czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność!

PORTFEL ZBYSZKA 

stan na 8 kwietnia 2014 r., z uwzględnieniem prowizji
A teraz napiszę po kolei, co się działo w pierwszym kwartale działania portfela. 

W styczniu czekałem na aktywację rachunku db Makler, który wygrał w rankingu Michała jako najtańsze rozwiązanie na GPW. Generalnie, nie warto przepłacać za taki sam produkt, który oferują inni, czyli w tym przypadku za zakup akcji. A tu na dodatek nie ustalono minimalnej prowizji w złotych, co przy niewielkich transakcjach ma duże znaczenie.

FUNDUSZ INDEKSOWY IPOPEMA m-INDEKS

Życie lubi jednak płatać figle i okazało się, że cała procedura trwa strasznie długo, więc postanowiłem nie czekać aż tyle i zacząłem od funduszy inwestycyjnych. Przy okazji w naturalny sposób uzupełniłem teoretyczny materiał ze stycznia.

Jednostki funduszu Ipopema m-Indeks mają za zadanie odwzorowanie zachowania indeksu średnich spółek mWIG40. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem i po pierwszym zakupie za 200 zł, dołożyłem kolejny za 100 zł (posłużyła mi do tego bezpłatna platforma mBanku, czyli Supermarket Funduszy Inwestycyjnych).


W lutym indeks powoli rósł, a wraz z nimi wartość jednostek uczestnictwa. Niestety, na początku marca zaogniła się sytuacja na Ukrainie, która odcisnęła swoje silne, negatywne piętno na rynkach finansowych, co dobrze widać na poniższym wykresie (te plusiki to moje zakupy):


Indeks mWIG40 spadał coraz niżej, aż znalazł się blisko zakładanego przeze mnie w negatywnym scenariuszu poziomu sprzedaży. Jednak ze względu na pewne opóźnienie w realizacji zlecenia, postanowiłem zabezpieczyć portfel przez obstawianie spadków.

W czym rzecz?

Powiedzmy, że posiadamy akcje, których nie chcemy sprzedać, czy jednostki funduszu, których zlecenie umorzenia zostanie zrealizowane ze pewnym opóźnieniem i taka zwłoka może nas kosztować sporo pieniędzy. Na przykład tylko w poniedziałek 3 marca główne polskie indeksy giełdowe straciły 5 procent. Dlatego istnieją instrumenty, które zyskują na wartości, gdy ceny innych spadają. W ten sposób tracę na przykład 5 procent na funduszu akcji i równocześnie odrabiam te same 5 procent na pozycji spadkowej. A kiedy zagrożenie mija, pozbywam się instrumentu typu short.

Najprościej byłoby to zrobić otwierając tak zwaną pozycję krótką poprzez kontrakt terminowy FW40, lecz ze względu na obecną wielkość portfela nie miało to sensu (kontrakt jest wart aktualnie niespełna 35 tys. zł, choć sam depozyt zabezpieczający wynosi tylko ułamek tej kwoty).

Dlatego postanowiłem skorzystać z certyfikatów typu faktor RCFS2W20, które zarabiają, kiedy indeks WIG20 spada - szerzej informowałem o tym na bieżąco w newsletterze oraz na grupie na Facebooku.

No i tu powstał problem - od początku nie podobało mi się, że obstawiam przecenę WIG20 przy posiadanym funduszu powiązanym z nieco innym indeksem, czyli mWIG40. Z drugiej strony - w przypadku spadków, różniłaby je tylko dynamika, a w końcu prowadzę portfel agresywny i nie ograniczam się do jednego kierunku - nie muszę obowiązkowo zarabiać wyłącznie na wzrostach.

I tu przydało się szczęście/doświadczenie. 

Miałem już w mBanku wbite zlecenie umorzenia jednostek Ipopemy, ale coś mnie tknęło i uznałem, że weekend 15-16 marca może wyznaczyć apogeum paniki. Kiedy w poniedziałek 17 marca scenariusz odbicia zaczął się materializować, zamknąłem pozycję na certyfikatach RCFS2W20 ze stratą 6,92 zł i wróciłem do obozu optymistów.

Teraz po fakcie łatwo się ocenia, że najlepiej było nic nie robić. To się nazywa efekt pewności wstecznej, czyli hindsight bias. O pułapkach psychologicznych czyhających na inwestorów podyskutujemy w następnym artykule w cyklu EI już w przyszłym tygodniu. 

A tak w ogóle bardziej odpowiada mi sytuacja, kiedy akcje i jednostki funduszy akcyjnych rosną, ponieważ więcej ludzi wtedy zarabia, a nie tylko sami wyjadacze. No i wzrosty często wiążą się z lepszą koniunkturą gospodarczą, co pozytywnie wpływa również na osoby niezainteresowane giełdą.

Aktualnie moja strategia wobec funduszu Ipopemy wygląda następująco: jeśli indeks mWIG40 spadnie poniżej tegorocznego minimum na poziomie 3238,95 pkt (w cenach na koniec dnia), wtedy zlecam umorzenie całości. Jeśli z kolei wybije się ponad opór nad 3600 pkt, dorzucam za kolejne 100 zł - w kwietniu do portfela dochodzi kolejne 200 zł, które trafi do "poczekalni" na koncie oszczędnościowym w db easyNET.

Tymczasem, patrząc w perspektywie od jesieni zeszłego roku, zaczyna nam się tu coś klarować na kształt nielubianego przez inwestorów trendu bocznego:
 

Kliknij, aby powiększyć
AKCJE W PORTFELU

Pamiętacie artykuł o analizie fundamentalnej?

Wskazałem wtedy, że po pięciu latach wzrostów na giełdach z punktu widzenia inwestora polującego na niedowartościowane spółki obecne ceny akcji nie prezentują się zbyt atrakcyjnie. I dlatego czeka on na lepszą okazję.

Kliknij, aby powiększyć
Natomiast niewielkie kwoty angażowane w ramach Elementarza Inwestora i jego edukacyjny charakter pozwalają nam na zignorowanie tego problemu. Tak samo nie musi się nim (przynajmniej na razie) szczególnie przejmować ktoś, kto dopiero zaczyna budowę portfela opartego o pasywną strategię regularnych zakupów ETF-ów.

W ubiegły poniedziałek na otwarciu sesji 31 marca dokonałem pierwszych zakupów akcji. Los padł na Budimex oraz Cyfrowy Polsat (moim zdaniem zalinkowane rekomendacje nie powinny służyć do podejmowania konkretnych kroków inwestycyjnych zgodnie z ich zaleceniami, tylko dostarczają nam pewnych podstawowych informacji o danej spółce i proponuję tak je właśnie traktować).

W sumie nie do końca zadecydował czysty przypadek, ale o tym później. Informując o transakcjach zastrzegłem, że moment otwarcia pozycji nie jest optymalny, ale po artykułach o analizie technicznej i fundamentalnej głównie chodziło mi tu o walor edukacyjny z konkretnymi przykładami spółek.

Minęło dopiero kilka dni od transakcji i dzieje się tu znacznie więcej, niż w przypadku jednostek funduszu. Na przykład w ubiegłym tygodniu Budimex szybko przekroczył 10 procent zarobku, aby za chwilę oddać ponad połowę zysków.


Nasz Partner miesiąca Squaber zadeklarował, że chętnie podda się różnym testom i śmiało możecie zadawać dowolne pytania związane z inwestowaniem (w tym dotyczące szczegółowych porad) przez pierwsze siedem dni zupełnie za darmo.


No to sprawdźmy, jak sytuację techniczną akcji Cyfrowego Polsatu i Budimeksu ocenia ekspert od AT Marcin Tuszkiewicz ze Squabera:

"Cyfrowy Polsat znajduje się w długoterminowym trendzie wzrostowym, stąd też należy szukać okazji do kupna. Squaber znalazł dobre miejsce 9 stycznia 2014 roku (moment zaznaczony strzałką), kiedy to cena dotarła do poprzedniego historycznego szczytu. 

Kliknij, aby powiększyć
Był to koniec ruchu korekcyjnego. Aktualnie cena po teście poziomu 22,60 zł waha się w wąskim przedziale cenowym. Jednak cień, który powstał 21 marca sugeruje przewagę podaży. Jednocześnie znalazł się on w bardzo ważnym miejscu - tworząc potencjalną głowę z ramionami, czyli formację odwrócenia trendu. Czy tak się stanie, należy poczekać - formacja ta zrealizuje się dopiero po przekroczeniu linii szyi, czyli dolnej zielonej strefy - okolice poziomu 18,60 zł.

Kliknij, aby powiększyć
Budimex również znajduje się w trendzie wzrostowym. Natomiast ostatni ruch do góry dotarł do zniesienia zewnętrznego 161,8%, które bardzo często zatrzymuje impulsy i daje korekty. Miejsce to jest również potwierdzone przez dywergencję między wskaźnikiem RSI a ceną.

Kliknij, aby powiększyć

Reakcja w okolicach 149 zł była bardzo dynamiczna. W związku z tym, pierwszym potencjalnym miejscem, gdzie mogą powrócić wzrosty jest połączenie strefy popytu/podaży z linią trendu, czyli cena 102-107 zł. 
Kliknij, aby powiększyć
PORA NA DYWIDENDĘ

Czas pokaże, jak się spiszą te akcje. Z góry niczego nie przesądzam - choć ustaliłem swoje poziomy maksymalnej straty, przy których zamknę pozycje (dla CPS 18 zł w cenach zamknięcia, a  dla BDX 120 zł).

A czemu nie wyznaczam sobie maksymalnego zysku? Odpowiedź brzmi: Tnij straty i pozwól zyskom rosnąć. Jeśli profit się pojawi, niekoniecznie trzeba się spieszyć z jego realizacją (popatrzcie choćby na wykres Amiki umieszczony nieco wyżej).

Jedną ze spółek kupiłem w konkretnym celu związanym z Elementarzem Inwestora - chodzi o dywidendę.

Jak możemy zarobić na akcjach?

Dzięki wzrostowi kursu oraz dywidendzie.

Czym jest dywidenda?

Częścią zysku, którą spółka wypłaca inwestorom. 

Właśnie teraz zaczynamy sezon dywidend, ponieważ wiele spółek zwołuje Walne Zgromadzenia Akcjonariuszy, podczas których między innymi decyduje się, co zrobić z zyskiem wypracowanym w 2013 roku.

Najczęściej propozycję składa zarząd, który najlepiej zna sytuację finansową własnej firmy. Czasem ostateczna dywidenda uchwalona przez WZA odbiega od planów kierownictwa, zwłaszcza gdy wśród akcjonariuszy znajduje się Skarb Państwa, zwykle bardziej zainteresowany bieżącymi wpływami do budżetu, niż rozwojem spółek.

I tu pojawia się pewna kontrowersja - jeżeli spółka szybko rośnie i potrzebuje kapitału, czy sensowne jest wypłacanie dywidendy, a potem zaciąganie drogiego kredytu? Niekoniecznie.

Tym bardziej, że od dywidend nalicza się ryczałtem podatek w wysokości 19% (nie wykazujemy go w rozliczeniu rocznym).

Jak uniknąć tego podatku?

Należy założyć rachunek maklerski IKE - więcej tutaj.

Uwaga - posiadam kilka akcji Budimeksu na prywatnym rachunku IKE, czyli moje opinie mogą być stronnicze.

Spółką, która wypłaca jedną z najwyższych dywidend na GPW (w tym momencie procentowo najwyższą), jest w tym roku bez wątpienia Budimex: 11,85 zł na każdą akcję.

Oznacza to, że stopa dywidendy według kursu wczorajszego zamknięcia wynosi 11,85 zł/140,5 zł = 8,43%. A jeśli posiadamy takie akcje na rachunku IKE, ta kwota trafi bezpośrednio na nasz rachunek, bez naliczonego podatku.

Jak otrzymać dywidendę?

Tu zasady wyglądają następująco.

24 kwietnia odbędzie się Zwykłe Walne Zgromadzenie Budimeksu, kiedy zarząd będzie wnioskował wypłatę dywidendy. Jeżeli akcjonariusze zgodzą się z propozycją, dniem nabycia prawa do dywidendy będzie 6 maja.

I tu pojawia się haczyk związany z polskim prawem. Teraz potrzebny nam będzie kalendarz:

Według naszych przepisów, aby być formalnym właścicielem akcji Budimeksu w dniu 6 maja, musisz je posiadać na rachunku na koniec sesji giełdowej już 30 kwietnia, czyli trzy dni robocze wcześniej (zasada D+3). U góry na obrazku pokazałem, jak należy sobie to wyliczyć od dnia nabycia prawa wstecz.

W tym przypadku dochodzi nam jeszcze weekend majowy, czyli pierwszy dzień roboczy przed szóstym maja to piąty maja, drugi dzień roboczy to drugi maja i wreszcie trzeci dzień roboczy - ten najważniejszy dla nas, czyli 30 kwietnia.

Tylko osoby, które na koniec sesji tego dnia będą posiadały akcje Budimeksu, zobaczą dywidendę na swoim rachunku maklerskim 21 maja. Co istotne, możesz sprzedać te akcje nawet już 2 maja, a i tak otrzymasz dywidendę.

Cyfrowy Polsat po kilkuletniej przerwie też proponuję dywidendę, ale jest ona niewielka - tylko 30 groszy na akcję (stopa dywidendy wynosi zaledwie 1,4 proc.), więc nie ma większego znaczenia dla akcjonariuszy. Tu bardziej kierowałem się szeroką ofertą komunikacyjno-medialną spółki, co daje jej ekspozycję na wzrost konsumpcji w Polsce przy stosunkowo atrakcyjnej wycenie. Dodatkowo uwzględniłem dobrą płynność akcji.

Ile konkretnie dostanę tej dywidendy po uwzględnieniu podatku?

Podatek wyliczamy w następujący sposób - zaokrąglamy podstawę opodatkowania (11,85 zł) do pełnych złotych, czyli otrzymujemy 12 zł.  Następnie wyliczamy podatek 19%: 12 zł x 0,19 = 2,28 zł. I tu znowu zaokrąglamy do pełnych złotych, czyli ostatecznie podatek wynosi 2 zł i na rachunku maklerskim powinno pojawić się 9,85 zł

Na otwarciu kolejnej sesji po tej z 30 kwietnia (czyli 2 maja), akcje Budimeksu będą miały tak zwany kurs odniesienia skorygowany o dywidendę. Przykładowo, gdyby 30 IV zamknięcie wypadło na poziomie 140 zł, 2 maja zaczynamy sesję od 140 zł - 11,85 zł = 128,15 zł.

W przypadku dywidend istnieje pokusa porównywania ich do lokat, co nie jest do końca poprawnym rozumowaniem, ponieważ kursy akcji są zmienne, a depozyt bankowy nie.

Gdzie i jak szukać dywidend?

Tu znajdziecie tabelkę sprzed kilku dni. Z kolei w serwisie GPW InfoStrefa na bieżąco pojawiają się komunikaty spółek, a co jakiś czas systematycznie aktualizowane tabele - ostatnia z 3 kwietnia.

Interesujący serwis dywidendowy prowadzi StockWatch.pl. Oto górna część zestawienia:

Kliknij, aby powiększyć (źródło: StockWatch.pl)
Do czego jeszcze mogą przydać się dywidendy?

Do chłodnej oceny rynku - jeśli inwestorzy wpadają w panikę, potrafią sprzedać na przykład akcje KGHM-u nieco powyżej 20 zł w 2008 roku, które w kolejnych pięciu latach wypłaciły w postaci samych dywidend ponad 56 zł, nie wspominając o wzroście kursu.

Podobnie szaleni bywają w euforii, kiedy wahadło wychyla się w drugą stronę. I takie zagrożenie widać obecnie na rozgrzanych rozwiniętych rynkach - w USA dla indeksu S&P 500 wskaźnik wypłaty dywidendy obecnie nie przekracza dwóch procent. Ocenę nieco utrudnia niskie oprocentowanie depozytów bankowych oraz niska rentowność obligacji - lokaty i obligacje nie są wystarczająco atrakcyjną alternatywą.

No i jest jeszcze coś. Często bywa tak, że po odcięciu prawa do dywidendy kurs spółki rośnie, co można częściowo wytłumaczyć działaniem niedoinformowanych, którzy widzą w tym okazję do kupna przecenionych walorów, choć tak naprawdę ze spółki przecież wypływa gotówka i automatycznie nieco spada jej wartość.

To tyle na dziś ode mnie. Życzę owocnych poszukiwań spółek regularnie płacących dywidendy, których akcje długoterminowo idą do góry.