wtorek, 15 stycznia 2019

Klienci wycofali z funduszy ponad 12 mld zł. Czas na zakupy?

Znamy już ostateczny bilans funduszy inwestycyjnych za 2018 r.  Zgodnie z danymi najważniejszej organizacji branżowej - Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA) w ubiegłym roku klienci wycofali z funduszy 12,4 mld zł.

Pieniądze płynęły praktycznie tylko do funduszy pieniężnych i gotówkowych, czemu w sumie trudno się dziwić, jeśli spojrzymy na ubiegłoroczne wyniki:


Przeciętny klient funduszy zaryzykuje dopiero wtedy, kiedy zobaczy dodatnie stopy zwrotu, więc nie dziwi ucieczka z funduszy akcyjnych. Trwa ich czarna seria, czyli 11 miesięcy z rzędu z ujemnym saldem napływów. W efekcie od początku lutego 2018 r. z funduszy akcyjnych wycofano niemal 4 mld zł, a dochodzą jeszcze fundusze mieszane, absolutnej stopy zwrotu czy niepubliczne, których część aktywów stanowią akcje.


Oliwy do ognia dolały przeróżne afery: GetBack, Altus, KNF itd.

A może w tej kiepskiej atmosferze warto pomyśleć kontrariańsko i szukać bliskiego dna? Ostatnio WIG20 zachowuje się mocniej niż zachodnie indeksy, więc być może ta tendencja potrwa nieco dłużej:


Co istotne, w świecie polskich funduszy wreszcie zachodzą pozytywne zmiany: w październiku ruszyły tanie fundusze indeksowe PZU z opłatą roczną za zarządzanie na poziomie 0,5%.

Od razu pierwszego dnia przystąpiłem do ich testowania i cały czas realizuję strategię opisaną w tym wpisie:

Rewolucja w polskich funduszach inwestycyjnych! Czas przygotować strategię

Co ważne, możemy inwestować bardzo małe kwoty, na początek wystarczy zaledwie 100 zł. Dlatego bardzo chętnie testuję te fundusze, angażując niewielki kapitał.

Generalnie uważam, że w długim terminie fundusze indeksowe powinny dać zarobić, ale w krótszym mogą nas czekać gorsze wyniki i dlatego nie dziwi mnie, że na razie, po pierwszym kwartale regularnego inwestowania, jestem lekko pod kreską:


Kto nie akceptuje jakichkolwiek obsunięć kapitału powinien pozostać przy lokatach czy kontach oszczędnościowych lub obligacjach skarbowych. Natomiast kto rozumie ryzyko i w zamian oczekuje wyższych zysków może zainwestować w ETF-y czy zainteresować się tanimi funduszami indeksowymi PZU.

Zainwestuj w tanie fundusze indeksowe PZU >>

Opłaty obniżają też inni: między innymi TFI PKO czy AXA.

Z kolei w ubiegłym tygodniu na GPW zadebiutował pierwszy polski ETF naśladujący zachowanie indeksu WIG20TR (WIG20 + dywidendy wypłacane przez spółki).

Oczywiście tu też wszedłem testowo od początku, wrzucając te ETF-y na rachunek maklerski IKE (70 sztuk).


Poza tym w związku z dyrektywami unijnymi stopniowo będą spadać opłaty pobierane przez wszystkie fundusze, co powinno nam pomóc osiągać lepsze stopy zwrotu. Zmienia się też model sprzedaży jednostek czy klasyfikacja funduszy.

Pomimo fatalnej atmosfery i odpływów w działających na naszym rynku funduszach wciąż znajduje się poważny kapitał, czyli blisko 257 mld zł:

 
Ciekaw jestem, czy mimo wszystko nadal inwestujecie za pośrednictwem funduszy, w tym tanich ETF-ów.

Dlatego przygotowałem ankietę na Twitterze. Zapraszam do głosowania:


Jak wiecie, osobiście inwestuję za pośrednictwem funduszy, lecz za dość nieduże kwoty (aktualnie w polskich funduszach ulokowałem łącznie skromne kilka tysięcy złotych). Zamierzam kontynuować pasywne, regularne inwestowanie w fundusze indeksowe oraz ETF-yZa to nie interesują mnie fundusze, w których płaci się 2 czy 3% rocznie nie wiadomo za co.

A na koniec zachęcam do podzielenia się w komentarzach Waszymi doświadczeniami i przemyśleniami dotyczącymi funduszy inwestycyjnych.

Zainteresowanych tematem tanich funduszy indeksowych jeszcze raz zachęcam do przyjrzenia się ofercie PZU, szczególnie dlatego, że nie wymaga to angażowania wielkich środków - minimalna inwestycja wynosi jedynie 100 zł.