W grudniu ubiegłego roku otrzymałem kilka maili od Czytelników zaalarmowanych sytuacją panującą w funduszu obligacji korporacyjnych prowadzonym przez Copernicus Capital TFI. Fundusz zawiesił wtedy możliwość umarzania jednostek uczestnictwa, a wznowił ją dopiero w lutym. Na dodatek wypłacał pieniądze w dwóch ratach (ostatnia płatność nastąpiła w sierpniu).
Zastanawiając się nad odpowiedzią, czułem się nieco niezręcznie, ponieważ wcześniej sam uważałem tego typu fundusz za niezłą alternatywę dla
lokat czy samodzielnego budowania portfela obligacji emitowanych przez przedsiębiorstwa. Jednak czas pokazał, że nawet profesjonaliści popełniają katastrofalne błędy
(akurat to wiedzieliśmy już wcześniej).
Zastrzegając, że ostateczna decyzja musi należeć do Czytelnika, odpisałem tak:
"uważam, że sam prawdopodobnie pozbyłbym się jednostek przy najbliższej okazji, czyli po wznowieniu umorzeń. Nie wiadomo, co oni tam mają tak naprawdę w aktywach i nie chciałbym w niepewności czekać na nowe informacje. Czasem trzeba stratę radykalnie uciąć i jechać dalej, już bez Kopernika."
|
Sorry Mikołaj |
Teraz poznaliśmy dalszy ciąg tej historii. Niestety, zgodny z przewidywaniami i bez
happy endu.
3 września TFI ogłosiło rozpoczęcie procesu likwidacji funduszu i po raz kolejny niemile zaskoczyło inwestorów wyznaczając
ostateczny termin likwidacji na
21 października... 2016 roku. Natomiast wypłata środków, które uda się uzyskać z upłynnienia aktywów powinna nastąpić do 16 września 2016 roku.