Na początku działalności mBank zachęcał do korzystania ze swoich usług między innymi
atrakcyjnym oprocentowaniem lokat. Z czasem było z nim coraz gorzej i została właściwie jedynie
e-lokata na wejście na 3,5% dla nowych klientów otwierających eKonto, ze skromnym górnym limitem 10 tys. zł.
W tym tygodniu bank niespodziewanie obudził się z letargu i zaproponował stawkę
2,7% na koncie oszczędnościowym premium dla otwierających w ramach promocji
mKonto Intensive. 2,7% obowiązuje przez 4 miesiące dla nowych środków względem salda z 30 września br., a górny limit sięga aż 500 tys. zł.
Dzięki za info o tej promocji podane przez Was w komentarzach na blogu.
Dodatkowo bank przez pół roku będzie zwracał klientom po 50 zł za transakcje kartą debetową lub BLIK-iem, jeśli wydadzą w danym miesiącu... 3 tys. zł.
Moim zdaniem takie warunki nie są w ogóle atrakcyjne - łatwiej wykręcić w kwartał 1500 zł obrotów darmową kartą kredytową Simplicity w Citi Handlowym i w zamian otrzymać 400 zł na zakupy w Biedronce.
mKonto Intensive i wydana do niego karta będą bezpłatne, o ile spełnimy jeden z dwóch warunków:
1) comiesięczne wpływy na konto min. 7 tys. zł lub
2) łączne saldo depozytów i inwestycji w banku min, 100 tys. zł.
Kto nie spełni żadnego z tych warunków zapłaci 49,5 zł miesięcznie (
srogo).
Opłaty i prowizje.
W praktyce oznacza to, że kto chce ulokować od 100 tys. zł w górę na 4 miesiące na 2,7%, może skorzystać z tej oferty w mBanku i nie będzie nic płacił.