poniedziałek, 18 marca 2019

Oficjalna inflacja pozostaje niegroźna, ale ma rosnąć. Co z lokatami?

W piątek GUS opublikował najnowsze dane dotyczące inflacji CPI. W skali rok do roku w lutym wyniosła ona 1,2%. Przy okazji skorygowano w dół odczyt za styczeń z 0,9 do 0,7%.

Równocześnie GUS zmienił wagi w  koszyku inflacyjnym.

Obecnie wygląda on tak:

Oczywiście nasza prywatna inflacja CPI może być zupełnie inna i wątpliwe, aby ktokolwiek miał dokładnie taką strukturę wydatków.

To jest po prostu obraz przeciętnego gospodarstwa domowego ankietowanego przez GUS. Więcej o specyfice badania przeczytacie na przykład tutaj.

W tym momencie bez większego trudu pokonujemy inflację CPI dzięki najlepszym lokatom i kontom oszczędnościowym. Jednak przyszłość nie rysuje się już tak różowo.


Większość analityków zakłada stopniowy wzrost inflacji CPI. Zauważmy, że w tegorocznym koszyku zwiększono wagę transportu, żywności czy wydatków na restaurację i hotele.

Liczne programy socjalne i wzrost wynagrodzeń będą napędzać CPI. Dodatkowo zablokowanie wzrostu cen energii elektrycznej ma charakter jednorazowy i w przyszłym roku podwyżki wydają się nieuniknione.

Dlatego również w najnowszej projekcji NBP zakłada się, że w 2020 r. inflacja CPI sięgnie 2,7%.

Przy zamrożonych stopach procentowych przez RPP będzie bardzo ciężko pokonać inflację w banku. Po uwzględnieniu podatku Belki będziemy potrzebowali ponad 3,3%, aby ledwie wyjść na zero.

Zapewne rzeczywiste odczyty inflacji będą nieco różnić się od projekcji. Jednak widać, że trzeba też rozejrzeć się za alternatywami.

Osobiście od dwóch lat kupuję za niewielkie kwoty dziesięcioletnie obligacje skarbowe indeksowane inflacją. Trochę ich już uzbierałem:


Aktualnie sprzedawana seria oferuje 2,7% w pierwszym roku, a potem inflacja CPI + 1,5% premii, z roczną kapitalizacją odsetek. Gdyby na przykład inflacja w styczniu przyszłego roku wyniosła 2%, będę miał naliczane dla EDO0329 3,5% w kolejnym roku itd.

Nie jest to instrument idealny i nie do końca zastępuje na przykład konto oszczędnościowe, ponieważ przy wcześniejszej sprzedaży ponosimy opłatę 2 zł za obligację o nominale 100 zł (jeśli naliczone odsetki są niższe niż 2 zł, tracimy tylko odsetki i dostajemy z powrotem 100 zł).

Bardziej nadaje się na nieco dłuższy termin i przy założeniu, że nie trafi nam się w kolejnych latach jakiś poważny kryzys i gwałtowny skok inflacji (nieciekawie zaczyna się robić już powyżej 6,5%).

Zwykle taki kryzys łączy się z utratą wartości lokalnej waluty. Dlatego od lat buduję prywatną rezerwę na trudniejsze czasy kupując regularnie za nieduże kwoty dolary, franki czy nawet euro (najczęściej korzystam z Walutomatu - kupuję w tym kantorze internetowym waluty i następnie przelewam je do banku).

Kolejne pomysły coraz bardziej odbiegają od prostych produktów bankowych i stopę zwrotu cechuje duża  niepewność.

Owszem, metale szlachetne czy nieruchomości powinny pozwolić nam zachować kapitał lub przynajmniej dużą jego część, a w korzystnym scenariuszu przynieść solidny zysk. Natomiast trudno je przyrównać do depozytów bankowych czy obligacji indeksowanych inflacją.

Podobnie ktoś może uważać, że przed inflacją częściowo chronią na przykład akcje.

W takim przypadku najprościej kupić tani ETF lub fundusz indeksowy. Przypominam, że testuję takie fundusze indeksowe na platformie inPZU. Aktualny wynik jest na lekkim plusie. 



Zobaczymy, jak to dalej pójdzie.

U nas lokalnie akcjom powinien sprzyjać start funduszy PPK oraz pozytywny wpływ wzmożonej konsumpcji na wyniki spółek. Z drugiej strony wzrosty w USA trwają już wiele lat i taka dojrzała hossa grozi poważną przeceną.

A wracając na chwilę na koniec do lokat - w tym momencie możemy na przykład korzystać z relatywnie wysokiego oprocentowania w bankach Leszka Czarneckiego.

Przy okazji sprawdziłem dziś rano, czy nadal działa sztuczka z trzymiesięczną Lokatą Zawrotną w Idea Banku. Na szczęście tak (niestety, nie u wszystkich klientów posiadających konto w Idei).

Na czym ona polega?

Przy próbie wykonania przelewu w wysokości powyżej 10 tys. zł do Getin Banku Idea oferuje 3,6%



Regulamin lokaty.

W przypadku przelewu do innych banków propozycja wygląda znacznie skromniej: 2,9%.

Wiadomo jednak, że są plany połączenia Getinu z Ideą i poza ograniczoną ofertą promocyjną typu Lokata Happy na 4% dla nowych klientów, będzie coraz trudniej wygrywać z inflacją skupiając się tylko na depozytach w bankach.

Dlatego osobiście lekko przesuwam bezpieczną część portfela w stronę obligacji indeksowanych inflacją.