środa, 30 stycznia 2019

Państwowe spółki - inwestować czy omijać szerokim łukiem?

Jednym z wyzwań, które stawia przed inwestorem polska giełda, jest... WIG20. Indeks "blue chipów" zdominowały spółki kontrolowane przez Skarb Państwa (ponad 70% indeksu).

Dla państwowego właściciela interes indywidualnego inwestora wcale nie stoi na pierwszym miejscu. Od zysków spółki ważniejsze bywa zachowanie kontroli strategicznej w danym sektorze, utrzymanie zatrudnienia czy obsadzenie intratnych posad swoimi ludźmi. Poza tym nie trzeba się wcale dzielić zyskiem poprzez dywidendy, ale na przykład odprowadzając wyższe podatki (tak zrobiono w KGHM).
Huta Miedzi Głogów (fot. KGHM)
W takim razie teoretycznie logicznym pomysłem powinno być omijanie takich spółek szerokim łukiem i szukanie okazji inwestycyjnych zupełnie gdzie indziej.

Tymczasem, jeśli spojrzymy na zachowanie poszczególnych indeksów w ostatnich tygodniach, gołym okiem widać, że WIG20 nie tylko jest obecnie znacznie silniejszy od reszty GPW, ale również zachowuje się zdecydowanie lepiej niż amerykański S&P 500 czy niemiecki DAX:


Przykładowo - małe spółki reprezentowane przez sWIG80 zyskały w ostatnim kwartale zaledwie 1%, podczas gdy WIG20 blisko 12%.

Jak rozwiązać ten problem?


Jeżeli ktoś gra jakimś automatem na kontraktach terminowych FW20 na indeks, zapewne może pominąć tą kwestię albo ją nieco bagatelizować i jedynie dbać o prawidłową realizację zleceń.

Podobnie do tematu podchodzi spekulacyjny kapitał zagraniczny, który po prostu potrzebuje płynności i musi koncentrować się na większych spółkach z GPW. Skoro zapaliło się zielone światło dla rynków wschodzących, to i polski WIG20 na tym skorzystał (MSCI nadal klasyfikuje Polskę jako rynek wschodzący).

Krótkoterminowo indeks dotarł do oporów technicznych i ciekawe, czy uda mu się przez nie przebić:


Ze swojej strony mam spore obiekcje do inwestowania w poszczególne państwowe spółki. Łatwiej przychodzi mi inwestowanie indeksowe.

Dlatego bez problemu testuję fundusze indeksowe inPZU - kolejne zakupy wykonam już na początku lutego zgodnie ze strategią opisywaną na blogu.

W funduszach indeksowych inPZU możemy zacząć inwestowanie już od 100 zł.

Powyżej umieściłem link afiliacyjny. Z góry dzięki za ewentualne skorzystanie.

Jeśli chcemy zaangażować nieco poważniejsze pieniądze, mamy dostępne na GPW dwa ETF-y oparte o indeks WIG20TR (WIG20 + dywidendy wypłacane przez spółki).

Polski BETAW20TR zadebiutował 7 stycznia i już go zdążyłem przetestować na rachunku IKE (zresztą to była moja jedyna transakcja wykonana w styczniu na GPW):


Planuję w tym roku jeszcze wrócić do niego.

Część kapitału zapewne przeznaczę na średnie i mniejsze polskie spółki. Temu fragmentowi rynku pomoże start funduszy PPK, które powinny wygenerować jakiś popyt. Dodatkowo będę inwestował za granicą, na razie głównie pasywnie przez ETF-y i fundusz indeksowy.

Nie spodziewam się w tym roku fajerwerków na giełdach, więc nie rzucam się do ataku z poważniejszymi pieniędzmi, tylko robię to stopniowo.

Podsumowując, nie podoba mi się dominacja spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa w indeksie WIG20.

Dlatego wybieram:

1. Inwestowanie indeksowe (tani fundusz + ETF-y) za ograniczone kwoty.

2. Średnie i mniejsze spółki.

3. Inwestowanie za granicą (głównie fundusze indeksowe i ETF-y).

A jakie są Wasze pomysły? Zapraszam do komentarzy.