Zdaniem niektórych analityków na wieczór piątek trzynastego stycznia szykowano dramatyczne zakończenie dnia obniżką ratingu polskiego długu (lub przynajmniej jego perspektywy) z późniejszymi wielkimi turbulencjami na rynku, podobnymi do
tych sprzed roku.
Nic takiego się nie stało. Fitch
podtrzymał swoją ocenę, a agencja Moody's w ogóle nie zajęła się tematem.
Można było tego się spodziewać po spokojnym zachowaniu złotego i obligacji w piątek oraz optymizmie występującego w telewizji publicznej wicepremiera Morawieckiego, który znał werdykt wcześniej.
Sam zresztą też nawet nie wspominałem o ratingu w ostatnich artykułach.
W takim razie, czy pozytywna informacja dała w poniedziałek jakiś pozytywny impuls złotemu czy obligacjom?